Kasia (I)
Data: 03.11.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
studenci,
Autor: armageddonis
... Spojrzał na nią a właściwie przeszył ją pełnym zażenowania spojrzeniem.
- Wybacz mi tą sytuację, to tylko... - nie dokończył zdania, bo Kasia rzuciła mu się w ramiona i złożyła na jego ustach gorący pocałunek. Pomimo zaskoczenia odwzajemnił go lecz zaraz potem skarcił się w duchu i oderwał ją od siebie.
- Nie uważasz, że trochę na to za wcześnie? - spytał patrząc jej głęboko w oczy. Zmieszała się i odpowiedziała.
- Przepraszam, ja... - zająknęła się i westchnęła. - Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło.
- Spokojnie, to moja wina, mogłem pamiętać o ręczniku - odrzekł z uśmiechem.
- Ha ha ha - opowiedziała z przekąsem Kasia - A więc jesteś aż taki pewien, że to przez to co zobaczyłam, lub czego zobaczyć nie mogłam? - spytała z uśmiechem unosząc jedną z brew i taksując go wzrokiem od stóp do głów. - Mięśniaku?
- Ha ha ha - roześmiał się Bartek - Chodź już, czas na nas.
Wyszli więc na zajęcia.
***
Po kolejnym tygodniu Bartek postanowił przejąć inicjatywę. Kasia niesamowicie mu się podobała. Wiedział też, że i on podoba się Kasi.
Nie wiedział jedynie o tym, że co noc, Kasia marzyła o tym by Bartek nagle zmaterializował się w jej pokoju i zrobił to, na co miała tak wielką ochotę.
- Cześć Kasiu - powiedział z uśmiechem Bartek. Serce zadrżało mu na widok tej pięknej dziewczyny. Wyglądała olśniewająco. Spotkali się tam gdzie zwykle - pod jej kawalerką.
- Hejka - odrzekła z uśmiechem. - Idziemy? - spytała patrząc mu prosto w oczy.
- Jasne, ...
... ale poczekaj chwilkę, chciałbym Cię o coś zapytać. - serce podskoczyło jej do gardła i niemal natychmiast po tym opadło do podbrzusza gdy czekała w napięciu na to co powie. - Czy chciałabyś może zjeść dziś ze mną kolację? U mnie? - popatrzyła na nią. Dostrzegł rumieńce pojawiające się na jej twarzy z prędkością światła.
- T-Tak - zająknęła się. - Z chęcią. - dodała z uśmiechem. - A o której?
- Może o 18? Pasuje Ci ta godzina?
- Tak jasne! - prawie krzyknęła z entuzjazmem Kasia.
- To świetnie, do zobaczenia - powiedział Bartek z uśmiechem czując jak serce wali mu jak młot.
Przygotował wszystko co tylko miał. Na stoliku w swym pokoju postawił butelkę portugalskiego wina i dwa talerze. Upiekł lasagne - jedno z niewielu dań, którego sposób przyrządzenia poznał w domu. Ubrał białą koszulę i jeansy.
Skromnie.
Kasia przyszła kilka minut przed 18. Serce biło jej się w piersi jak ptak w klatce przez cały dzień. Spojrzała w dół. Jeszcze nigdy się tak nie ubrała. Karmazynowe buty na 10 centymetrowym obcasie nosiła tylko kilka razy w życiu, ale dużo ćwiczyła chodzenie w nich po domu jeszcze w liceum więc nie miała z nimi problemu. Jej nogi pokrywały białe zakolanówki w jakiś kwiatowy wzór. Czarna spódnica ciasno opinała się wokół jej ud.
Do tego skromna biała koszula na guziki i jakiś naszyjnik. Jej długie, kręcone, kasztanowe włosy opadały łagodnymi splotami na ramiona. Robiła piorunujące wrażenie.
Zapukała do drzwi. Otworzyły się po chwili. Bartek spojrzał na ...