1. Barbara


    Data: 04.11.2022, Kategorie: Fetysz Autor: Martin Kigalison

    #Futro #Fetysz Jestem osobą niepełnosprawną. Kłopoty ruchowe, niewydolność serca, szybko się męczę, szczególnie przy wchodzeniu. Czy jestem biedny? No co wy! Nauczyłem się mistrzowsko wykorzystywać swoje ograniczenia, tak bardzo, że nie narzekam ani na brak pieniędzy, ani tym bardziej pięknych kobiet, które aż się proszą by wskoczyć do mojego łóżka. Najpierw byłem głupi i pierwsze próby kontaktu z dziewczynami w moim wieku były katastrofą. Wolały wysportowanych kolesi, nie jakiegoś mózgowca z zadyszką. Dopiero w liceum zrozumiałem swój błąd, kierowałem się ku niewłaściwej grupie wiekowej. To kobiety dojrzałe, szczególnie te z syndromem "pustego gniazda" są najlepsze. Wystarczy tylko zrobić smutną minkę, a one czule przytulą do piersi. A potem dadzą te piersi ssać. Pierwsza była moja pani od angielskiego. Oczywiście miałem nauczanie indywidualne, choć chodziłem też do szkoły raz w tygodniu, ale czułem się mało związany z klasą. Pani Barbara, bo tak miała na imię, była nauczycielką z wyboru, z misją. Stara panna, bez dzieci, pracowała dla idei, a nie pieniędzy, bo odziedziczyła jakąś kamienicę i po jej sprzedaży zgarnęła ładną sumkę. Basia była średniego wzrostu blondynką, zresztą wszystko miała średnie, nogi, piersi i tyłek. Zawsze nosiła na nosie rogowe okulary, a jej strój obowiązkowo składał się z białej bluzki i czarnej spódnicy. W lato zamieniała to czasami na lekką sukienkę, a w zimie dokładała wysokie kozaki i, moje ulubione rzeczy, brązowe norki z kołnierzem i ...
    ... mankietami z lisa w tym samym kolorze i futrzany toczek. W nich była prawdziwą futrzaną księżniczką. Przez trzy lata liceum bałem się coś zrobić i tylko waliłem sobie konia, marząc o mojej blondynce w futerku. Oczywiście kilka innych nauczycielek, sąsiadek czy panienek z pisemek też gościło w moich marzeniach, ale pani od anglika regularnie. Było to tuż po feriach. Pani Barbara jak zwykle przychodziła w swoim cudownych norkach, a ja bałem się otworzyć usta. Ale nagle strach ustał, gdy porozmawiałem z nią o czymś innym niż słówkach i czasach. Trochę koloryzując, odpowiedziałem o swoich kłopotach i takie tam. Basia bardzo mi współczuła, szczególnie gdy mimochodem wspomniałem, że nie mam dziewczyny. Nic nie powiedziała, ale jej mina mówiła wszystko. Postanowiłem poprosić ją o pocałunek, w razie czego dostanę po pysku. Lekcja się skończyła i przeszliśmy do przedpokoju. Podałem nauczycielce futro, pomagając je nałożyć. Lubiłem to robić, przez chwilę mogłem dotykać tą cudowną puszystość. I gdy już otwierałem usta, to znów mnie zamurowało. Czas się kończył. Barbara stała w korytarzu i poprawiała kołnierz. Jeszcze chwila i nie zobaczymy się przez cały tydzień. Strach przeminął i zacząłem:- Proszę pani... - zapinała właśnie norki. - Czy mogę panią o coś zapytać? Popatrzyła na mnie jakoś tak dziwnie i kiwnęła głową. Sięgnęła po toczek.- Chciałem zapytać panią o to wiele razy, ale nie miałem odwagi. Czy... czy mogę panią pocałować? Jej ręka poprawiająca toczek zastygła w miejscu. Stała tak i ...
«1234»