1. Rocznica - cz. 2 z 2


    Data: 06.11.2022, Kategorie: Romantyczne Autor: Satya

    ... będziesz moim nauczycielem, wiem, że mogę ci zaufać. -usmiechnęła się do niego uroczo.
    
    - Myślałem żeby wynająć jakiegoś instruktora, bo sam się jeszcze trochę uczę, ale jeślichcesz, nie ma problemu. Zresztą sam będę spokojniejszy wiedząc, że zawsze wrazie czego nie pozwolę ci zrobić sobie krzywdy. Tak bardzo bym chciał być przytobie kiedy to tylko możliwe. Najgorsze są te moje wyjazdy służbowe.
    
    - No, tak. Kilka dni jeszcze da się wytrzymać, ale kilka tygodni czy miesięcy sprawia, żeogromnie za tobą tęsknię. Chociaż z drugiej strony możesz wcześniej przejść naemeryturę. Wtedy będziemy mieć dla siebie dużo czasu.
    
    - Rzeczywiście, nie pomyślałem o tak dalekiej przyszłości. Ale rzeczywiście, wwieku 45 lat będę mógł być przy tobie dużo dłużej. Jeszcze tylko 15 lat,kochanie.
    
    - Chciałbyś mieć kiedyś dzieci?
    
    - Nie myślałem o tym jakoś. Ale nie chciałbym zostawiać się z kwiczącym dzieciakiemjak będę musiał wyjechać. Tym bardziej że ani moja ani twoja matka raczej namnie pomogą.
    
    - Szczególnie twoja, misiu. Ile to juz lat temu zginęli w wypadku
    
    - Będzie teraz 20.
    
    - Przykro mi, kochany.
    
    - Ale z drugiej strony gdyby nie to, nigdy byśmy się nie poznali. Arka znam przecież zdomu dziecka.
    
    - Rzeczywiście. Szkoda mi ciebie, słodziutki. Od małego dziecka musiałeś samsobie razić. Twoje życie nie było łatwe. Dobrze, że poszedłeś chociaż do pracy,jaką lubisz i możesz zarabiać jakieś przyzwoite pieniądze.
    
    - A, widzisz, Kasiu. Na śmierć bym zapomniał. Pamiętasz, jak ...
    ... mówiłem ci o niespodziance?
    
    - Tak, ale myślałam, że chodzi o zaręczyny.
    
    - Nie, jest jeszcze coś. Awansowałem. Zostałem kilka dni temu majorem, skarbie.
    
    - O, to cudownie. Cieszę, się, że w końcu twoje życie jakoś składa się do kupy. Pewnieteż wyższy żołd?
    
    - Tak, o 500zł. Składa się tak naprawdę dzięki tobie, żabko. Zanim cię poznałem niemiałem dla kogo żyć. To była taka egzystencja z dnia na dzień. Rodzina żadna minie została, tylko wujek alkoholik. Dobrze, że nie zacząłem pić przez niego.Ale naoglądałem się w domu dziecka tyle sytuacji, w których alkohol rujnujeżycie ludzi, że nigdy tego nie zrobię.
    
    Kasia uśmiechnęła się do niego. Tak bardzo cieszyło ją to wszystko. Jakby wygrała losna loterii. Jej poprzednie związki nie trwały długo, bo każdy facet leciałtylko na jej wygląd i zarobki. Myślała, że już zostanie sama. Przed Marcinemnie spotykała się z nikim od 4 lat. A tu tego zimowego wieczoru 3 lata temutaki cudowny dar od losu.
    
    Położyła się obok niego, ułożyła głowę na jego sercu, słyszała jak bije powoli. Czuła jegocudownu zapach. Zamknęła oczy, wyobrażała sobie, jak biorą śłub.
    
    - A co byś powiedział na to, żebyśmy teraz już zamieszkali razem, słodzitki? - zapytała,podniósłwszy głowę, patrząc w jego ciemne oczy. Marcin uśmiechnął się.
    
    - Chciałem ci to zaproponować, ale bałem się, że powiesz, że to za wcześnie. - powiedziałgładząc jej włosy.
    
    - To cudownie, misiu. Nie będziesz już musiał wynajmować mieszkania. Kiedy kończy cisię umowa?
    
    - Za pół ...
«12...5678»