Tresura
Data: 09.11.2022,
Kategorie:
spanking,
Geje
lanie,
bdsm
tortury,
Autor: Xenka
... zeń świeczki.
- Kapitanie, mam nadzieję, że przychodzisz z istotną sprawą – powiedział chłodno długowłosy, nie odwracając się nawet od okna i czekając cierpliwie, aż kapitan pozbiera wszystkie świeczki.
Wywołanym do odpowiedzi był młody mężczyzna, którego wielkość mięśni dalece przerastała wielkość mózgu. Przy umownym założeniu, że rzeczywiście go posiadał. I gdyby jeszcze zbyt umięśniona postura nie sprawiała, że był wyjątkowo toporny i niezdarny, mógłby być z niego jakiś użytek.
Auron właśnie zaczął zastanawiać się, dlaczego w ogóle ten człowiek jeszcze plugawi cokolwiek, co związane z wojskiem, kiedy otrzymał upragnioną odpowiedź.
- Panie, schwytaliśmy awanturnika. Straż czeka z nim przed wejściem! – odparł zaaferowany kapitan, jak gdyby po raz pierwszy schwytał łotra.
- Naprawdę uważasz, kapitanie, że interesuje mnie jakiś... awanturnik? – skrzywił się blondwłosy. Na szczęście kapitan nie mógł tego dostrzec.
- Ten to coś innego! – zawołał przejęty mężczyzna, postępując nieproszony parę kroków ku Auronowi. – Zanim żeśmy go schwytali, wybił kilkunastu naszych. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak robił mieczem.
Auron westchnął w myślach. Obawiał się, że to nie wina unikalnych zdolności tajemniczego awanturnika, tylko gapowatości jego straży. A przynajmniej tej, która chadzała po ulicach miasta. Ta w zamku była zupełnie inna. Nie przewracała kandelabrów.
Kapitan nie doczekał się odpowiedzi, więc nieśmiało postąpił jeszcze jeden krok do przodu.
- ...
... Zabił Małego Joe...
Na dźwięk tych słów Auron powoli odwrócił się, obdarzając kapitana straży badawczym spojrzeniem. Wydawało się, że szuka dodatkowego potwierdzenia tych słów.
- Wprowadź go – polecił krótko.
Oszołomiony i bezbronny wojownik został zawleczony do jakiejś komnaty. Przy oknie stała, jak sądził po długości włosów i sukience, kobieta.
Gawain został rzucony na posadzkę i straż wyszła bez słowa.
Auron jeszcze krótką chwilę stał odwrócony tyłem do człowieka, którego straż wrzuciła do komnaty, a który ręce spięte miał żelaznym łańcuchem, sądząc po dźwięku.
- Musiałeś bardzo dać się we znaki moim ludziom, skoro skuli cię łańcuchem, a nie związali zwykłym sznurem – powiedział w końcu, odwracając się twarzą do awanturnika – Zabiłeś jednego z moich najlepszych ludzi. Co cię pokusiło, aby wszczynać walkę w tawernie? – spytał z zaintrygowaniem, unosząc lekko brew – Nie wyglądasz na pijanego.
Po prawdzie, mężczyzna wyglądał dokładnie tak, jak spodziewał się tego Auron. Miał zacięty wyraz twarzy i sylwetkę, która pozwalała sądzić, że pomimo dużej siły, potrafi także zachować grację. Nadzieje Aurona rosły z sekundy na sekundę.
Człowiek odezwał się, a Gawain pojął, że się pomylił. To nie była kobieta, a długowłosy mężczyzna, który nosił jeszcze dłuższe szaty. Nie odpowiedział na zadane pytanie. Pewnie wrzuci go do lochu, żeby mógł dojść do siebie, a potem znowu będzie próbował jakiegoś głupawego przesłuchania. Nie zamierzał z nim współpracować, a w tej ...