Blanka, cz. 9.
Data: 13.11.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
Część 9.
Ciotki nie poinformowałam o przyjeździe we wrześniu. Z kolei jej mąż był zainteresowany spotkaniem i znał termin mojego przyjazdu.
– Wyrzuty sumienia? – prychnęłam pogardliwie. Kiedy na wszystko trzeba zapracować własnym ciałem, uprawiać seks wbrew własnym upodobaniom i wbrew swoim potrzebom, aprobując mężczyzn, którzy towarzysko albo wizualnie nigdy by mnie nie zainteresowali, to szybko zapomina się o sumieniu. W ogóle człowiek staje się inny. Wrażliwość, czułość, empatia, wyrozumiałość, nawet uczciwość spadają z czoła listy zalet na dalekie miejsca. Liczą się pieniądze, które gwarantują stabilne, a czasami dostatnie, życie.
Kiedy w Berlinie Zachodnim, nazywanym w państwowej propagandzie „zgniłym Zachodem”, widzisz i na każdym kroku dotkliwie doświadczasz przepaści ekonomicznej między Europą Zachodnią i moim krajem, kiedy w sklepach wszystko jest w zasięgu ręki, możesz dotknąć, sprawdzić, a w kraju, jak głosi napis: „Towar podaje tylko sprzedawca”, to zastanawiasz się, na czym polega ta „zgnilizna”? I nie znajdujesz sensownej odpowiedzi. W kraju wypowiadasz się ostrożnie, żeby jeszcze wyjechać na ten „zgniły” Zachód i przywieźć to, co u nas jest niedostępne, a stanowi marzenie wielu osób: dżinsy marek Wrangler, Lee, Levis, sportowe buty Adidasa, Pumy. To marzenia chłopców. Marzenia dziewcząt i kobiet miały znacznie szerszy zakres i dotyczyły kosmetyków, odzieży. W Polsce ‘polowało się’ na materiały i szyło ubrania u krawcowej, korzystając na przykład ze ...
... zdjęć w zagranicznych katalogach sprzedaży wysyłkowej.
*
O, właśnie! Sprzedaż wysyłkowa! Rozsądny człowiek w kraju pukał się w czoło. Państwowa poczta kojarzyła się z długim czasem oczekiwania na przesyłkę i listonoszami, którzy wręcz domagali, w postaci ‘końcówek’, zapłaty za przyniesioną rentę, emeryturę. Listonosze potrafili ordynarnie okradać starszych ludzi, ‘myląc się’ nawet o kilkadziesiąt dzisiejszy złotych przy wydawaniu kwoty. Powierzyć poczcie przesyłki, gdy poczta notorycznie ‘gubiła’ listy, szczególnie z Zachodu, a nawet paczki? Przepakowywane na poczcie paczki z Zachodu dziwnym trafem stawały się lżejsze i uboższe.
I w takim ponurym nastroju, rozdygotana emocjonalnie, rozważając różne przykre doświadczenia, jechałam kolejny raz do Berlina. Jednak wraz ze zbliżaniem się do celu podróży, mój nastrój poprawiał się. Znowu spotkanie z Ingo, Stephanem, Christianem i mężem ciotki. Czyli, szczęśliwie, znowu spokojny tydzień.
Cóż, myliłam się. Znowu.
*
Z Ingo było fajnie. Kino, potem restauracja i smaczny posiłek, a po nim długi spacer. Oświetlone alejki i ciepły wieczór wręcz zachęcały do spacerów. Ingo dobrze czuł się w moim towarzystwie, a przynajmniej ja tak sądziłam. Szliśmy i rozmawialiśmy. No, ja głównie słuchałam go, a on wydawał się być w wyśmienitym humorze.
–Może to efekt wypitego wina? – zastanawiałam się, kiedy opowiadał jakiś żart i przytulał mnie. Cichodajki czy prostytutki z reguły nie traktuje się w taki sposób.
– Chodź tutaj, ...