Blanka, cz. 9.
Data: 13.11.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... przeciągle, ale też byłam podniecona. Nieco uniosłam się i zdjęłam majteczki. Położyłam na ławce, obok torebki.
– Na co czekasz? Siadaj na mnie! – niecierpliwił się.
Już nic nie mówiłam.
–Klient nasz pan – przemknęło mi przez myśl stare hasło. Stanęłam przed nim w szerokim rozkroku. Wiaterek podwiewał mi spódniczkę. Potrząsnęłam głową, odgarniając włosy. Pochyliłam się, rozpięłam mu rozporek i po krótkiej ‘szamotaninie’ wyjęłam penisa. Twardy, sterczący, jeszcze ściskałam go. Właśnie kropla śluza wyciekła i lśniła na jego szczycie. Przełknęłam ślinę.
Mężczyzna siedział rozparty na ławce i dumny ze swojego wzwodu. Patrzył na mnie pożądliwym wzrokiem, masował penisa.
– Rozepnij bluzkę i stanik – polecił niskim głosem. Patrzył z uśmiechem jak rozpinam bluzkę. Sięgnęłam do tyłu i rozpięłam stanik.
– Siądź na mnie.
Przytrzymałam penisa, ugięłam nogi i powoli siadałam na niego. Cały czas patrzyłam Ingo w oczy. On również uważnie patrzył na mnie i ciągle uśmiechał się.
– Och... – stęknęłam, odrzucając głowę do tyłu. Nie wytrzymałam i głośno jęknęłam. Zaskoczył mnie, nagle wypinając biodra i uderzając członkiem w dno pochwy.
*
Od kilku minut w zmiennym tempie ujeżdżałam Ingo. Mój klient był zadowolony. Trzymał mnie za biodra, a ja stopami w szpilkach opierałam się o podłoże. Czasami szarpnięta, uderzałam nimi. Odgłos był dobrze słyszalny, ale nad wszystkim górował szum przejeżdżających samochodów. Ingo puścił moje biodro, chwycił pierś. Przyśpieszył ...
... ruchy swoich bioder, więc szybciej podskakiwałam na nim. Chwycił dół spódniczki i zatknął mi za pas. Patrzył, jak penis znika w pochwie. Napawał się tym widokiem.
Kiedy mijała nas jakaś para, objął mnie i przytulił. Było mi tak wstyd... Ani dziewczyna, ani chłopak nie interesowali się nami specjalnie. Niby czym? Dziewczyna siedzi mężczyźnie okrakiem na kolanach. Odważna, zbyt śmiała, bezpruderyjna? Możliwe, ale oni byli bardziej zajęci sobą niż obserwacją otoczenia. Szli, rozmawiali, przelotnie spojrzeli na nas, minęli i dalej rozmawiali.
Kiedy para wreszcie zniknęła za zakrętem, wyprostował mnie, ponownie zatknął dół spódniczki za pas i chwycił za piersi. Mocno chwycił. Zaczęłam unosić się na członku. Ciągle był twardy, a właściciel nienasycony. Było mi już gorąco. Rozchyliłam bluzkę. Chwilę później Ingo szarpnął bluzkę, ściągnął ją z ramion i zdjął z jednej ręki. Nie przestawał mi ruchać.
– Jeździsz! Szybciej! – ponaglał mnie i szarpał za ramię albo ściskał pierś, kiedy zwalniałam zmęczona albo osłabiona rozkoszą doznań. Pobudzał mnie, energicznie pocierając łechtaczkę. Wtedy rzeczywiście musiałam przyśpieszyć. Doznania były tak intensywne... Zaliczyłam dwa orgazmy. Niezbyt mocne, ale robiłam co mogłam, żeby były tylko takie. Miałam w parku wyć z rozkosz?
*
Przyśpieszałam, a on, dociskając moje biodra, jeszcze wzmacniał uderzenia członka. Nagą ręką dociskałam penisa od tyłu, żeby nie wysunął się ze mnie. Skorzystał z okazji i ściągnął bluzkę ze stanikiem z ...