Szkoła na peryferiach
Data: 13.11.2022,
Kategorie:
Nastolatki
zakazany owoc,
Romantycznee,
sekrety,
Autor: CichyPisarz
... Pomógł im.
Wuefista Paweł prowadził zajęcia na boisku szkolnym i szukał jakiejś atrakcji, czegoś co by mu ożywiło i umiliło pracę, bo od samego rana czuł się znudzony monotonią mijających dni. Dziewczyny grały w kosza i nie musiał nawet sędziować. Robiły mnóstwo sprzecznych z zasadami rzeczy, ale dzisiaj miał to, najzwyczajniej w świecie, w dupie. Dostrzegł kolejny błąd kroków - mam to gdzieś. Znowu "podwójna" - a niech grają. Nic mu się nie chciało. W oddali zauważył cudowną Joannę, która kończyła pracę i otwierała połyskujące w słońcu audi. Wyobraził sobie, co by z nią robił w łóżku. Przez chwilę było miło. Dźwięk dzwonka zamontowanego na ścianie budynku wyrwał go z marzeń o biolożce.
Na dyżurze rozmawiał z katechetką Marią. Uważał, że w sumie niezła z niej dupa, ale zbyt zdewociała i przez to nie interesował się nią, nie była z jego bajki. Prowadził kurtuazyjne rozmowy, nawet gapił się w jej dekolt, a kiedy zmierzała w przeciwny rejon korytarza, obcinał jej zgrabny tyłek. Ma potencjał - pomyślał.
- Panie profesorze - wyrwała go z rozmyślań o ciele Marii Marta z 3. LO - Zapomniałam dzisiaj stroju na wuef - oznajmiła ze skruchą. - Mogę iść wcześniej do domu? Przyniosę usprawiedliwienie.
W sumie, miał się zgodzić, ale wszystko zmienił obraz rysujących się przed nim cycuszków. Marta miała tego dnia koszulkę na ramiączkach, a jej spore piersi, wyraźnie się pod nią odznaczały. W jądrach poczuł przyjemne prądy.
- Kortyńska - zdyscyplinował ją wymawiając jej ...
... nazwisko niczym kapral w wojsku. - Zostajesz na lekcjach i masz dzisiaj... zajęcia dodatkowe, po nich - dał jej do zrozumienia, że się nią dzisiaj zajmie. Po siódmej godzinie w szkole są pustki, a on odkąd zobaczył boską blondynę wychodzącą ze szkoły, poczuł ochotę na seks. Teraz podjął decyzję, a wszystko za sprawą cycków licealistki, które teraz zasłaniała, jakby zrozumiała co było iskrą zapalną. Uczennica przejęła się trochę tą zapowiedzią, bo zupełnie nie miała ochoty na te "dodatkowe" zajęcia.
- Nie mogę dzisiaj - próbowała się wymówić.
- Jak chcesz - stwierdził obojętnym głosem. - Twój wybór.
Dziewczyna wiedziała, że nauczyciel tylko tak mówi. Kiedyś była w podobnej sytuacji i odmówiła. Przez kolejny miesiąc miała na wuefie przechlapane. Dodatkowe zadania, karne rundki wokół boiska, a każda pierdoła, którą miała zrobić, była oceniana. Najczęściej oceniał te rzeczy, które jej szły słabo lub te, których wykonania odmawiała. Tysiąca już nigdy nie przebiegnie na czas, wystarczył jeden raz, kiedy prawie zemdlała. A dziwnym trafem okazało się, że Mięsko nie wpisał jej oceny. Pamiętała, że musiała doginać ten cholerny dystans jeszcze raz, i chociaż wcześniej miała z tego piątkę, po kolejnym zaliczeniu dystansu, profesor wpisał jej tróję. Oczywiście, że mogła to poprawić, ale tylko w kanciapie pana Pawła. Wtedy uniosła się dumą i nie zgłosiła ochoty zaliczania na wyższą ocenę. Teraz jednak była już w klasie maturalnej i zależało jej na wynikach.
- Nie, no dobra - ...