Studium dopingu
Data: 15.11.2022,
Kategorie:
Lesbijki
ciąża,
Brutalny sex
sport,
romantycznie,
Autor: Ravenheart
... dziewczyny łagodnie podkreśliły subtelny zarys jej piersi, pieszczotliwie uniosły je w górę, aby krótkim spotkaniem nagrodzić wyprężone oczekiwaniem sutki. Yue jęknęła cicho i przygryzła wargi. Całe jej ciało błagało o więcej.
Nagle w intymną bliskość ich pieszczot wdarł się odgłos kroków na korytarzu. Chen błyskawicznie wycofała się, a Yue rozpłaszczyła się na leżance. Jej serce biło jak oszalałe, ale usiłowała zachować spokój udając, że jedyne, co działo się w sali, to zwykły sportowy masaż. Drzwi do sali otworzyły się, wpuszczając niewysokiego mężczyznę w czerwonym dresie trenerskim. Trener Wang był nieprzyjemnym, antypatycznym mężczyzną, o wiecznie skrzywionej, płaskiej twarzy.
– No, dosyć tych masaży – rzucił twardo od wejścia, obrzucając Chen nachmurzonym i podejrzliwym spojrzeniem. – Wynoś się.
– Jeszcze nie skończyliśmy – zaprotestowała słabo Yue.
– Skończyłyście – warknął trener. – Masz dziś gościa.
– Dziś? – zawodniczka próbowała udać zdziwioną. – Myślałam…
– Dziś – powtórzył twardo.
Przymknęła oczy. Zimne uczucie bezsilnej wściekłości zmroziło jej duszę.
– Przepraszam, Chen – szepnęła – Pan trener ma rację, lepiej idź już.
Wzdrygnęła się. Nie może okazać słabości. Wstała, zupełnie nie krępując się nagością lśniącego balsamem ciała i buntowniczo prezentując niewielkie, jędrne piersi. Chen opiekuńczym ruchem narzuciła na nią ręcznik i delikatnie uścisnęła, dodając otuchy. A potem pokornie zebrała swoje rzeczy i cicho, ze spuszczoną głową ...
... wymknęła się z sali. W drzwiach zatrzymała się na chwilę, rzucając ukradkowe spojrzenie. Yue popatrzyła na nią i spuściła głowę. Chen wyszła.
W drzwiach pojawiła się za to zwalista sylwetka Chenglei Su. Nie lubiła go, był dla niej obrzydliwy, choć oczywiście imponowało jej jego sportowe mistrzostwo. Rekord życiowy powyżej 240kg w podrzucie musiał budzić szacunek. Niewiele osób na świecie potrafi utrzymać nad głową ćwierć tony. Mimo to jego potężne, ważące grubo ponad sto dwadzieścia kilogramów ciało budziło u niej fizyczny wstręt. Trener Wang uśmiechnął się złośliwie.
– No to zostawiam was samych. Mam nadzieję, że wiecie, co robić.
Chenglei uśmiechnął się paskudnie.
– Ja wiem. I pokażę naszej małej Yue, jeśli nie będzie wiedziała.
Zostali sami. Podszedł do niej, oparł się o jeden z przyrządów. Metalowy stojak jęknął pod jego ciężarem. Wzdrygnęła się, uświadamiając sobie, że Su waży prawie trzy razy więcej od niej. Spojrzał na nią z góry, jakby czytając jej w myślach. Jego brzydką, płaską twarz rozciągnął obleśny uśmiech.
– Wiesz, po co tu jestem?
Przełknęła ślinę.
– Wiem. Zróbmy, co mamy zrobić i miejmy to poza sobą.
– No, co jest? – uniósł w górę brwi, jakby zdziwiony. – To nie praca, to nagroda. Chyba się zabawimy, nie?
– Nie – warknęła, nie panując nad sobą. – Nie zabawimy się. Może dla ciebie to jest nagroda. Dla mnie to harówka i dalsza część treningu.
– Może to i lepiej – parsknął śmiechem. – Lubię, jak się opieracie. Wtedy przynajmniej ...