1. Hamburg (IV)


    Data: 12.09.2019, Kategorie: wycieczka, klub, Sex grupowy Autor: Baśka

    ... kłębiącego się nade mną. A na dodatek jeszcze te charakterystyczne uderzenia jego bioder w moje pośladki.
    
    Efekt był taki, że co on we mnie, to ja głośniej zaczęłam potwierdzać fakt, że dobił się do mojej szyjki. Aż poczułam, jak pęcznieje, wykonał trzy ostatnie, bardzo mocne pchnięcia i strzelił swoim płynem namiętności. Ja w tych ostatnich momentach już tylko piszczałam w stanie pełnego orgazmu. Skończył, wysunął się, ten drugi podał mi rękę i ręcznik, lekko słaniając się na nogach poszłam się myć i odpoczywać.
    
    Odpoczęłam, pojechałam do hotelu, byłam bardzo zmęczona, więc szybko zasnęłam. Obudziłam się rano bez problemów, zjadłam śniadanie, trochę poleniuchowałam i pojechałam do miasta. Manfred miał mi pokazać wystawę szkła artystycznego. Rzeczywiście, było co oglądać i co wybrać. Wybrałam dwie "durnostojki", czyli takie pucharki na artystycznie zrobionych wsparciach. Czasami trzeba mięć coś oryginalnego na prezent. Wróciłam do hotelu, zjadłam obiad, Manfred powiedział, że będzie koło siódmej, więc położyłam się jeszcze odpocząć.
    
    Przyszedł parę minut przed siódmą, powiedział, że jedziemy na ciąg dalszy, więc specjalnie się nie ubierałam i wyszliśmy z hotelu. Taksówką gdzieś pojechaliśmy, do jakiegoś podziemnego garażu. A więc było to inne miejsce niż znałam. Wysiedliśmy, jakieś małe schody, krótki korytarz, jakieś drzwi, ale z boku winda. Wsiedliśmy, jechaliśmy może dwa, a może trzy poziomy, bo wyjścia były na obie strony. Właśnie wysiedliśmy na przeciwną, ...
    ... znowu korytarz, ale tym razem już elegancki z chodnikiem. Doszliśmy do pewnych drzwi, Manfred je otworzył, wewnątrz była młoda dziewczyna, powiedział, że ona się mną zaopiekuje i poszedł. Rzeczywiście, byliśmy jakby w przedpokoju, z którego weszliśmy do większego pokoju, w którym było kilkoro drzwi.
    
    Weszliśmy do takiego pokoju prawie na wprost, urządzonego klubowo - kanapa, jakieś szafki, ława, fotele. Dziewczyna - Ukrainka, pokazała mi, że jedne drzwi, to toaleta, drugie drzwi, mała kuchnia, a drzwi z prawej strony, prawie w rogu, to wejście do lustrzanego pokoju. Natomiast tu jest pokój, w którym mogę się rozebrać i przebrać w biały, kąpielowy szlafrok, dając mi go do ręki. Poszłam do łazienki, umyłam się jeszcze, przebrałam w szlafrok, wróciłam do pokoju, dostałam szklankę napoju, wypiłam ją prawie całą i chwyciłam za klamkę drzwi od lustrzanego pokoju. Przez moment zawahałam się, ale Wiera powiedziała - spakojno - i weszłam.
    
    Był to trochę mniejszy pokoik niż ten, który znałam, około metra od drzwi, którymi weszłam, prawie na środku pokoju, znajdował się, można powiedzieć cokolik, dosyć wysoki i dosyć szeroki, długi na tyle, że można się było na nim położyć. W pierwszej chwili nie umiałam określić jego szerokości, była dosyć duża, ale nie to było ważne w tym momencie. Po chwili, z drugich drzwi, które były jakieś dwa metry od moich weszło trzech mężczyzn ciemnego koloru skóry. Zorientowałam się, że widocznie tam jest taki sam pokoik dla oczekujących na wejście ...
«1234...»