1. Cisza


    Data: 26.11.2022, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Dagmara

    Opowieść ta rozpoczyna się w pewien zimowy wieczór w małym mieszkaniu na przedmieściach jednego z większych miast naszego kraju. To właśnie wtedy 19letnia Kinga wpadła w kłopoty finansowe tak duże, że postanowiła sięgnąć po coś, po co normalnie nigdy w życiu by nie sięgnęła. Problemy narastały od dawna ale ostatnimi czasy przekroczyły najśmielsze obawy. Nie mogła liczyć na rodzinę; po prostu jej nie miała. Rodzice zginęli gdy miała pięć lat, spędziła życie w Domu Dziecka a potem, jak tylko skończyła osiemnaście lat, pomknęła w świat marząc o karierze, studiach, własnym miejscu we wszechświecie. A potem dopadła ją rzeczywistość.Pamiętała, jak wychodziła poprzedniej zimy z budynku w którym spędziła całe życie. Jasnozielone mury nie zatrzymywały jej, żegnały jak dobrą przyjaciółkę życząc jej powodzenia. Wstrzymała oddech na chwilę a potem wzięła jego olbrzymi chaust: to był właśnie pierwszy wdech wolności. Szła z jedną torbą w garści do mieszkania, które jej opłacono w ramach „startu w życie”. Kretyńska nazwa programu, który zakładał, że pięćset złotych wystarczy młodej kobiecie na start. Tego samego wieczoru rozpakowała się i udekorowała swój pokój; wreszcie miała własny. Chociaż było trochę pustawo bez rozwrzeszczanych dzieciaków, miała przynajmniej pewność iż to co mieści się w tych małych czterech ścianach, należy do niej i nikt jej tego nie odbierze.Jakże się myliła..Ten rok ją zniszczył. Początkowa werwa, jaką czuła wraz z przekroczeniem magicznego progu dorosłości, ...
    ... zniknęła w miarę odmów na rozmowach o pracę. W DD uczyła się ile się da, podejmowała się prac tymczasowych aby uatrakcyjnić się na rynku pracodawców przyszłych. Okazało się jednak iż prace sprzątające, kurs asystentki sprzedaży i zaświadczenie o umiejętnościach pracy w trudnych warunkach było niczym w parównaniu do tego czym inni kandydaci mogli się poszczycić. Odmowa za odmową, spotkanie za spotkaniem, bezsenne noce, pełne zmartwień dni. Dorabiała gdzie się dało, głównie na zastępstwach aby udało się uzbierać pieniądze na czynsz chociażby. Opuszczając DD była lekko krągła ale już po pięciu miesiącach zgubiła jedną trzecią siebie. Po prostu nie wydawała pieniędzy na rzeczy, które nie były absolutnie konieczne. Często na liście zbędnych znajdowało się jedzenie. Jesienią doszło do tego, że jadła co trzy dni, bowiem nie wystarczało jej na opłaty. A potem poznała jego. Miał na imię Adam. Wysoki, wysportowany i lubujący się w szczupłych laskach. Wpadła mu w oko podczas zakupów, gdy ważyła pomidory zastanawiając się czy kupić jeden czy dwa. Pojawił się za nią, odgarnął w tył jej orzechowego koloru włosy do pasa i położył na wadze jeszcze kilka a potem wsunął jej w dłoń banknot stuzłotowy. Przerażona podniosła wzrok ale uwiązł jej głos w gardle. Adam wpatrywał się w nią uważnie, jakby oceniając, ważąc w oczach. W końcu odszedł a ona została w miejscu ze stoma złotymi w dłoni. Odłożyła pomidory i kupiła dwa, tak jak pragnęła. W sklepie wydała dwanaście złotych, tak jak miała to w planach. ...
«1234»