Karolina. 23.
Data: 04.12.2022,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Autor: ---Audi---
... szarpnęło...
Dobrze, że ten mnie trzymał...
- Zostaw ją i spierdalaj...
Kątem oka zobaczyłam jak dwóch mnie minęło...
Ok... nie jesteśmy sami... całe szczęście...
Ten z przodu zaczął ściągać mnie na kolana...
Pewnie chce obciągnięcia...
Już bo brałam ręką... ale sam chwycił... i zaczął teraz on... sikać...
Kurwa...
Nie kierował na twarz... raczej leciało na piersi....
Całe szczęście...
Ale gdy skończył to przysunął...
Wzięłam... i gdyby nie resztki moczu... to mogłabym powiedzieć, że pachnie...
Pierwszy..
Nie zleje się, bo nie stawał mu... chciał tylko mojego upokorzenia...
Jak od ciebie na zależeć niepewna przyszłość... to chłopie możesz na mnie lać ...
Gdy skończył, następny w garniturze podszedł i wiedziałam po co...
Trzymał flaka i od razu zaczął lać na buzię...
Próbował nawet mi go wsadzić...
Bez przesady... kurwa nie wszystko musi...
Lekko otworzyłam usta... aby wyglądało, że chcę...
Potem obciągnęłam... niech ma...
Gdy odszedł wydawało mi się, że tylko został doktor i jeszcze jeden facet..
- Obciągnąć, czy w tyłek weźmiecie ?
- To już koniec... możemy się zbierać..
- Ty mnie nie weźmiesz ?
- W domu kochana... żono...
A... jak Robert, po wszystkich, umyje mnie i weźmie jak będę zasypiać...
Wstałam i spojrzałam się w lustro...
Ojejku... kurwa... zmęczona szmata... brudna polska dziwka... sperma w każdym miejscu na głowie...
Cała sukienka mokra... ...
... jak wyjdę na zimno, do samochodu ?
I wtedy doktorek podał mi torbę.
Zerknęłam.. nowa sukienka, majtki, pończochy...
Kiedy on to kupił... ?
I dobrze, że nie jestem wstydliwa... tak jak stałam, tak się rozebrałam do naga...
Pończochy oczywiście z dziurami...
A facet, który wszedł i zaczął się odlewać.. to mnie nie obszedł zupełnie.
Ale gdy chciałam umyć twarz... to mi zabronił...
- Masz tak jechać ...
Od razu przytomniał się mi ON i chłopaki z wulkanizacji... jakie to było wtedy podniecające... on mnie wtedy całował... ten pewnie nie...
Gdy już się ubrałam podał mi płaszczyk, wzięłam go pod rękę i wyszliśmy...
Ten d**gi facet odszedł dopiero, gdy wsiedliśmy do auta.
Musiał być jakąś ochroną.
- Mogę Cię zabrać do domu... czy chcesz od razu jechać do siebie ?
- A jaki mam wybór ?
- Jesteś wolną kobietą, nie będę się narzucać...
- A jak wyszło ?
- Idealnie, tak miało to wyglądać... ale byłbym wdzięczny, gdybyśmy poudawali do końca małżeństwo...
- Jak chcesz...
- Powinniśmy wrócić do domu i iść wspólnie spać... i chciałbym cię wziąć ostatni...
Uśmiechnęłam się...
To samo w głowie... kiedyś myślałam, że Robert jest wyjątkowy... teraz widzę, że są faceci podobni do niego... i postępują dokładnie tak samo..
Doktorek też pozwoliłby mi się pierdolić na boku...
Ile może być dróg w życiu... ?
Ile scenariuszy... ?
Pytanie, czy wybrałam dobrze... i czy to ma jakieś znaczenie... ?