Pan Smieszek
Data: 08.12.2022,
Kategorie:
Fetysz
Autor: atosatos
... jakby były natrętnymi muchami, zaczął śmiać się tym swoim pierdołowatym, irytującym gulgotem, co je jeszcze bardziej wkurzyło i teraz już nie próbowały się hamować, a Gośka wykorzystała jego zdziwienie i zastosowała w praktyce swoje umiejętności judo, zaciskając ramię na jego szyi i powalając go z hukiem na ziemię. Tymczasem Magda przeleciała jak pershing po jego pokoju, w poszukiwaniu czegoś, co by pomogło okiełznać byczka, i znalazła chustkę bandanę, a potem, kiedy Gośka wciąż trzymała byczka na uwięzi, związała nią jego łapy ( podobno nawet się nie wyrywał ), a drugą część chustki przymocowała mocno do metalowej, biegnącej pionowo rury od kaloryfera. Sprawdziła, czy materiał dobrze trzyma, profilaktycznie zacisnęła mocniej węzeł, i dopiero teraz mogły przestać się szamotać. Byczek był w pułapce. Siedział na podłodze w korytarzu w tym swoim mega obcisłym kolarskim wdzianku, w bardzo dziwnej pozycji, z rękami zawiązanymi z tyłu, cały czerwony, i nie wiedział, co to wszystko miało w ogóle znaczyć. - No i co teraz? - zapytał – i gdyby nie miał znów na tej swojej durnej gębie tego irytującego uśmieszku, i gdyby znowu się nie zaśmiał tą mieszaniną gulgotu z przegięciem, być może by się zlitowały nad nim i zostawiły go tak, do czasu nadejścia żoneczki na szpileczkach Ale zrobił to, zaśmiał się znowu, więc nie wytrzymały i postanowiły go jeszcze trochę pomęczyć: - Wstawaj! - rozkazała Gośka - Ok ok – zaśmiał się Śmieszek ( bo wciąż traktował to całe zajście trochę jak zabawę ) i ...
... powoli, przesuwając swoją pętlę wzdłuż rury, niezdarnie podniósł się z podłogi i stanął na nogi. Teraz patrzyły prosto na niego i pomimo tego, że był palantem, prostakiem, burakiem, a także dupkiem, kartoflem i ciotą, musiały przyznać, że w tym kolarskim kombinezonie z lycry prezentował się nadzwyczaj dorodnie. Miał świetne ciało – obie to zauważyły. Okrągły, dość spory ale umięśniony tyłek, szerokie bary i ładnie rozbudowaną klatę. - I co teraz? - zapytał grzecznie, ale wciąż lekko kpiąco. - Zamierzają panie mnie tak zostawić? - To się jeszcze okaże – rzuciła Gośka, rozglądając się po mieszkaniu. Kiedy jej wzrok padł na leżące na stoliku małe nożyczki, już wiedziała do czego je wykorzysta. Podeszła do byczka, nie patrząc mu w oczy chwyciła u nasady jego niebieską koszulkę z lycry i zdecydowanym ruchem palców nacięła ją nożyczkami. - Tymczasem sobie ciebie dobrze pooglądamy – powiedziała przez zęby, a potem chwyciła dwie połówki nadciętego materiału i mocnym, zdecydowanym i kompletnie niespodziewanym ruchem rozdarła koszulkę kolesia na pół, do samego dołu. No i stało się. Być może przypuszczały, że Śmieszek ma niezłe ciało, ale nie spodziewały się, że będzie tak zajebiste. Ich oczom ukazało się fantastyczne, męskie ciało: ładny brzuch, bliski idealnego i wyćwiczona, piękna, umięśniona klata, starannie wydepilowana, z ciemnoróżowymi dużymi sutkami. Ostra woń wody kolońskiej zalała cały korytarz. - Dobry jest – zauważyła Magda. Naprawdę dobry. - Ale jest palantem, który od roku ...