Firma – uległa pracownica
Data: 14.12.2022,
Kategorie:
BDSM
Seks międzyrasowy,
Autor: viiioch_blogspot_com
Dzień zaczął się paskudnie. Nie dość ,że prawie spóźniła się do pracy, to to od progu dowiedziała się ,że szef ją wzywa i nie jest w dobrym nastoju. Spodziewała się tego i bardzo się bała. Niestety nie po raz pierwszy zdarzyła jej się wpadka. Tym razem co prawda wykonywała tylko polecenia Magdy (szefowej zespołu) ale i tak wiedziała, że jej się oberwie. Starała się trochę uspokoić i przywrócić oddech do normalnego tempa. Wdech- wydech. Zapukała i weszła.
-Dzień dobry , wzywał mnie pan? - spytała w progu.
-Tak, dzień dobry pani Aniu. Proszę niech pani siada. - zaprosił ją wskazując krzesło naprzeciwko biurka. Po tonie głosu wywnioskowała, że to nie będzie miła rozmowa. Usiadła. Wyglądała jak skruszona , dobrze wychowana uczennica. Plecy proste, kolana razem, a na kolankach rączki.
-Domyśla się pani dlaczego panią wezwałem? - zaczął spokojnie.
-Tak, chyba tak.- odparła.
-To nie jest pani pierwsza wpadka i obawiam się ,że tym razem będzie musiała pani ponieść konsekwencje.
Zrobił małą pauzę i nie spuszczając z niej wzroku kontynuował.
-Nie mogę i nie będę tolerował w mojej firmie takiej niekompetencji i to w tak ważnym dla nas momencie. Nie pozwolę, żeby przez czyjeś zaniedbania firma straciła tak lukratywny kontrakt.
-Rozumiem. Przepraszam -przerwała mu- ale tym razem pracowaliśmy w zespole i to Magda rozdzielała wszystkie obowiązki, a ja tylko wykonywałam jej polecenia.
-Tak wiem- odparł tonem jakby powiedziała najbardziej oczywistą rzecz na ...
... świecie- i dlatego pani Magda już tutaj nie pracuje.
Podniosła wzrok i spojrzała na niego z przerażeniem. No to dupa -pomyślała- kredyt na głowie, mąż bez stałej pracy, a ja zaraz wylecę na zbity pysk.
-Czy to znaczy, że… -głos mimowolnie zaczął jej się łamać- Panie prezesie, tym razem to naprawdę nie moja wina. Ja się będę jeszcze bardziej starać. Będę zostawała po godzinach jeśli będzie trzeba. Bardzo potrzebuję tej taj pracy, to nasz jedyny stały dochód- zaczęła panikować ale przerwał jej unosząc dłoń.
-Wiem, że tym razem -wyraźnie podkreślił „tym razem”- nie jest pani bezpośrednio odpowiedzialna za tą wpadkę i dlatego w ogóle z panią rozmawiam, choć szczerze mówiąc nie mam pojęcia co z panią zrobić.
A więc tli się jeszcze światełko nadziei. -przeszło jej przez myśl- Decyzja jeszcze nie zapadła.
-Proszę dać mi jeszcze jedną szansę panie prezesie. -uderzyła w błagalny ton- Zrobię co pan każe. Dam z siebie wszystko ,żeby tylko był pan ze mnie zadowolony.
-Na razie nie mam głowy do tych rzeczy. Kontrakt z francuzami najważniejszy. Najpóźniej do 16.00 chcę mieć na biurku kompletne i poprawione dokumenty dotyczące kontraktu. Będzie miała pani możliwość zrehabilitowania się. Jest to pani jedyne i priorytetowe zadanie na dziś, a potem się zobaczy-Tak jest panie prezesie – odrzekła podrywając się z krzesła- Już się za to biorę. Zrobię wszystko jak trzeba.
-Pani Aniu! - zatrzymało ją w drzwiach wołanie szefa- Proszę się przyłożyć, żeby nie okazało się to pani ostatnim ...