Wiktoria cz. 7
Data: 16.12.2022,
Kategorie:
Nastolatki
Sex grupowy
Brutalny sex
Autor: wojtur24
Od tego czasu jak obydwie dziewczyny uczestniczyły w orgii domowej, ich przyjaźń stała się jeszcze trwalsza. W budzie siedziały w jednej ławce. Po lekcjach razem spędzały niemal cały czas wolny. Chociaż prawie co piątek nie było ich w szkole a w poniedziałki były zaspane i mocno zmęczone, to jednak obydwie znacznie podniosły swoje oceny. Miało to związek z tym, że Ola była lepsza z przedmiotów ścisłych a Wiki z tzw humanistycznych i razem odrabiając lekcje, uzupełniały się doskonale.
Tak minęły niemal dwa lata. Dziewczyny "pracowały" pod nadzorem Jolki i "alfonsa". Pan Wojtek okazał się też właścicielem kilku lokali nocnych w Poznaniu. Dziewczyny stały się stałymi bywalczyniami tych mniejszych i większych knajpek. Ich młodziutkie ciałka stały się bardzo cennym, chociaż to zabrzmi brzydko, towarem. Jolka założyła im specjalne konto, na które wpłacała zarobione przez dziewczyny pieniądze a nie były one małe. Zdarzało się, że po dobrym weekendzie na to konto lądowało kilka tysięcy złotych. Oczywiście "alfons" i ciotka pobierali swoje prowizje. Nie mogła narzekać, bo w ramach tego Jolka kupowała jej ciuchy i różne akcesoria do samozaspokajania się czy do bdsm. Razem z "alfonsem" umawiała im spotkania, czy zaproszenia na różne imprezy.
Coraz częściej jednak Wiktoria i Ola same zdobywały sobie klientów. W króciutkich minióweczkach i lekko przezroczystych bluzeczkach siadały wtedy przy jednym ze stolików i zamawiały po drinku. Po kilku minutach przysiada się jeden lub dwóch ...
... potencjalnych klientów. Potem lądowały razem lub osobno na imprezach w hotelach czy podpoznańskich willach.
Był czwartkowy wieczór. Do szkoły już nie chodziły. W poniedziałek pisemny polak. Wyskoczyły właściwie tak sobie, tylko na jednego drinka.
- Czy można paniom postawić szampana? - wysoki, barczysty mężczyzna w wieku na oko 40 lat, o niezwykle uroczym uśmiechu stał obok ich stolika.
- Chętnie - Ola wyraźnie miała ochotę na coś więcej tego wieczora.
- Tomek - przedstawił się i usiadł na jedno z wolnych krzesełek.
Dziewczyny też podały swoje imiona i chociaż na początku niezbyt płynnie, rozpoczęli rozmowę. dziewczyny opowiedziały, że w poniedziałek piszą maturę i że właściwie to tak na chwilę wyskoczyły sobie na drinka. Tomek opowiedział im, ze tak właściwie to mieszka 40 km od Poznania i jest właścicielem zakładu złożonego z ubojni zwierząt i masarni. Dodatkowo prowadzi agroturystykę i hodowlę koni. Dowiedziały się, że Tomek ma zonę, która wyjechała na wycieczkę do Włoch i tam została z jakimś fagasem, że ma syna i dwie córki. Tak rozmawiali chyba z godzinę. Nagle zaproponował żebyśmy pojechali do niego.
Przed lokalem wsiedliśmy do dużego S 500. Rzucił coś młodemu, mocno zbudowanemu kierowcy. Ruszyli. Dziewczyny siedziały po obu stronach Tomka, który bez krępacji obie dłonie położył na ich długich, szczupłych udach, które lekko głaskał po wewnętrznej stronie. Wiktoria lekko rozchyliła nogi i nagle poczuła jego dłoń na swojej bardzo już chętnej na gościnę ...