1. Nabita faja


    Data: 03.01.2023, Kategorie: Sex grupowy autostop, narkotyki, Autor: Literat

    ... rytmiczny, pulsujący dźwięk wypełniał nastrój, w którym Jah oznajmiał nam, że nad nami czuwa. Jeszcze żadne piersi nie były tak przyjemne w dotyku, a sutki tak smaczne jak tych dwóch sarenek, nie mówiąc o innych specjałach. Byliśmy zbyt odurzeni, aby chciało nam się uprawiać regularny seks. To zakłóciłoby nasz relaksacyjny stan. Ściągnęliśmy kołdry z łóżek na podłogę, ułożyliśmy się na nich w trójkąciku i czule pieściliśmy się oralnie. Ja lizałem rudą cipkę Petry, ta pieściła małą Marty, a Marta ssała mojego wacka. Coś wspaniałego. Idealne zespolenie. Tetrahydrokannabinol wyostrzał zmysły i dodawał wszystkiemu magiczny wymiar. To nie był zwykły seks. To był rytuał, sakrament. Ucieleśnienie przykazania miłości.
    
    Niestety nie trwało to długo. Pierwszy doszedłem, powodowany ogromnym podnieceniem i działaniem haszyszu. Nie pytając o pozwolenie trysnąłem w usta Marty. To przyspieszyło chyba jej orgazm, bo po chwili zaczęła cicho jęczeć i drżeć. Na końcu doszła Petra. Byliśmy całkowicie spełnieni. Zastygliśmy przytuleni do siebie. Leżałem w środku i na przemian całowałem główki moich dziewczątek, oparte o moją pierś. Narkotyk przestawał działać, przywracając początkowy stan umysłu. Opisywaliśmy nasze wrażenia, starając się zdefiniować je jak najdokładniej i jak najtrafniej. Minęło jakieś czterdzieści minut i podniecenie znów zaczęło dominować nad naszymi ciałami. Zaczęliśmy wszystko od ...
    ... początku, z tą tylko różnicą, że tym razem wszystko toczyło się już odpowiednio wolniej. Kochaliśmy się we wszystkich możliwych konfiguracjach. Ja leżałem, jedna z dziewczyn dosiadała mnie na jeźdźca, druga siedziała na mojej twarzy, czule całując się z tą pierwszą. Po chwili już brałem Martę od tyłu, podczas gdy ona lizała cipkę Petry. Później patrzyłem jak zabawiają się same, by po chwili znów penetrować wnętrze Petry, w czym pomagała mi Marta, leżąc pod nią i liżąc na przemian jej łechtaczkę i moje jajka. Ja nie będąc jej dłużnym wkładałem wacka na przemian w cipkę Petry i w jej usta. Petra doszła w ekspresowym tempie. Też już byłem blisko. Marta otworzyła usta, zachęcając do kolejnego finiszu. Petra jednak to spostrzegła i stwierdziła, że Marta już raz mogła skosztować mojej spermy i że ona też chce. Nie dałem się prosić. Skończyłem od razu.
    
    Ta noc była czymś absolutnie wspaniałym. Czysta rozkosz, wzajemny szacunek, pełna świadomość własnej seksualności. Jedna z takich chwil, która czyni całe życie pięknym. Chwila, dla której warto żyć. W końcu zapadliśmy w sen. Ja i moje perełki.
    
    Działo się to już parę lat temu. Teraz jestem już bardziej statecznym człowiekiem, ale tamtej nocy nie oddałbym za dwadzieścia lat życia. Nawet porażka polskiej reprezentacji w meczu z Czechami w czasie Euro 2012 była mi dziwnie miła. Przez wzgląd na te dwa kociaki.
    
    i wolność dla wszystkich! 
«123»