1. Ala 4


    Data: 12.01.2023, Kategorie: Dojrzałe Fetysz Autor: tropania

    ... cztery i znowu ledwo wilgotnymi, ale chłodnymi dłońmi złapała mnie za policzki – na ustach wylądował gorący całus. Cudowne to było uczucie. Usiadła w swoim fotelu, sięgnęła po drinka.
    
    - To ty rzuciłeś ją, czy ona ciebie? – zapytała, a mnie zatkało.
    
    - Ona mnie, ale ciężko na to pracowałem – odpowiedziałem biorąc łyka.
    
    - To znaczy? – Ala dopytywała.
    
    - Trochę miałem jej dość i tak się czasem zachowywałem, żeby wyszło na to, że to była jej decyzja i się udało – odpowiedziałem zagapiony w szklankę – bałem się, że jak z nią zerwę to może sobie coś zrobić - dodałem. Sięgnąłem po papierosa.
    
    - Normalnie mistrz – powiedziała Ala sięgając po swoją fajkę.
    
    Odpaliłem jej papierosa, później sobie.
    
    - Kończymy tego i idziemy się kochać – zakomenderowała Ala.
    
    - Jeszcze jeden, odwodniony jestem – powiedziałem, ponieważ za wszelką cenę chciałem, aby moja sperma w jej pochwie wchłonęła się maksymalnie. Jakoś nie chciało mi się jej lizać z moją spermą w środku.
    
    - Dobra – powiedziała i wstała.
    
    Odsunęła zasłonę, drzwi balkonowe otworzyła na oścież. Naprzeciwko nie było żadnego bloku, z którego ktoś by nas miał obserwować. Poczułem świeże i chłodne powietrze. Wieczór był ciepły, ale w pokoju było gorąco. Powiew lekkiego przeciągu powoli usuwał zapach papierosów oraz intensywny zapach soczku Ali.
    
    Zrobiłem następne drinki, Ala znowu przyniosła lód w dłoniach, wrzuciła kostki do szklanek, ale tym razem klęknęła przede mną i swoimi wilgotnymi, chłodnymi dłońmi objęła mi ...
    ... wacka. Pocałowała go. Nieprawdopodobne doznanie. Po sekundzie poczułem, że mój członek znika w jej ustach, a nasadę i jaja masują chłodne dłonie.
    
    - Ala, cudownie, ale to zaraz – wysapałem.
    
    Ala usiadła w swoim fotelu i znowu z szlafroka zrobiła sobie narzutę na fotel. Piliśmy, paliliśmy, gadaliśmy…
    
    Drinki się skończyły, Ala wstała i zamknęła drzwi balkonowe. Nie wiem po co zasunęła zasłonę.
    
    - Kładź się – powiedziała – teraz ja ciebie zjem – dodała.
    
    Położyłem się na wersalce, pod sobą czułem przyjemny chłód mokrej plamy po wcześniejszych orgazmach Ali. Klęknęła między moimi nogami i od razu wzięła mnie do ust. Trochę się zdziwiłem, bo po takiej dawce alkoholu powinienem być wytrzymały, ale jej język wyprawiał takie cuda, że po dwóch minutach wystrzeliłem: raz, dwa, trzy, końcówka. Wzdychałem i sapałem po swojemu. Ala się podniosła i przełknęła. Znowu wzięła mnie do ust.
    
    - Uwielbiam cię – wyszeptała na chwilę przerywając i wróciła do lizania. Nie dawała wackowi opaść, ale jednak zaczął więdnąć. A ja wiedziałem doskonale, że za pół godziny powstanie ten powstaniec jeden dziki.
    
    - Wsiadaj – powiedziałem.
    
    Ala usiadła mi na twarzy. Patrzyłem jak do ust zbliża się powoli nabrzmiała łechtaczka troszkę wystająca spod futerka. Gorąco jej krocza uderzyło we mnie takie, że prawie zaniemówiłem. „Matko, ale podniecona” – pomyślałem i dorwałem się do tych twardych czerwoności szorując dołem języka na boki. Polał się soczek, Ala piszczała, a ja poczułem drżenia jej ud na ...