1. Preludium


    Data: 18.09.2019, Kategorie: wyczekiwanie, pożądanie, desperacja, Autor: Krystyna

    Siedzę na fotelu w pokoju. Mam włączony telewizor. Nie tylko nie znam tytułu filmu, który akurat leci, nie śledzę nawet jego treści. Tylko kolorowe obrazy migają mi przed oczami. Dobrze, że nie palę, bo z tych nerwów wypaliłabym pewnie całą paczkę papierosów. Jak tu się nie denerwować? Mój mężczyzna miał wrócić do domu prawie pięć godz. temu. A tu nie dość, że ciągle go nie ma, to jeszcze nie dzwoni, ani nie odbiera moich telefonów. Stale jest niedostępny. Gdyby zatrzymało go coś po drodze, dałby mi znać.
    
    Za każdym razem, kiedy wyjeżdża w długą trasę, jest to samo. Początkowo jestem spokojna. Kiedy ma postój, odzywa się do mnie i opowiada o tym, co działo się na trasie. A ja słucham go i uspokajam się, że znów nie było jakichś większych problemów. Kiedy jednak zaczyna wracać, z każdym kilometrem moje zdenerwowanie rośnie.
    
    Nie było go w domu prawie dwa tygodnie. Stęskniłam się za nim, ale też za jego dotykiem, ciepłem, za seksem z nim. Chyba ta myśl o wyczekiwanym seksie dodatkowo wprawia mnie w podekscytowanie i zdenerwowanie.
    
    Nagle słyszę dźwięk przekręcanego klucza w zamku u drzwi wejściowych. Podnoszę się z fotela i wybiegam do przedpokoju.
    
    JEST. Co za ulga. W otwartych drzwiach staje mój, tak wyczekiwany, mężczyzna. W tym momencie odchodzą w zapomnienie wszystkie niepokoje, obawy.
    
    Podchodzę i czule wtulam się w niego. Obejmuje mnie swoimi długimi, silnymi ramionami. Ma na sobie koszulkę całą upapraną smarami i przepoconą. Pewnie miał jakąś awarię i ...
    ... musiał się z nią sam uporać. Mógł jednak zadzwonić i dać znać! Mam do niego pretensje, że się nie odezwał do mnie. Nie powiem mu jednak tego. Niech widzi tylko, jak bardzo cieszę się z tego, że już jest.
    
    Przytulam się mocno. Nie odstrasza mnie od niego ani ten brud, ani woń potu. Stawia torbę na podłodze.
    
    - Jestem bardzo zmęczony i brudny. Pierw muszę się wykąpać. Potem porozmawiamy. - Wita się ze mną głosem zmęczonym. Ledwo wyczuwam w nim radość, że już wrócił, że wreszcie jest w domu.
    
    Odsuwa mnie delikatnie od siebie i kieruje się prosto do łazienki. Odkręca kran i ustawia temperaturę wody. Widzę, jak lecąca woda mocno paruje. To znak, że chce wziąć gorącą kąpiel, a co za tym idzie, jest rzeczywiście mocno zmęczony. Na myśl o tym mija mi złość, a zastępuje ją współczucie. Po chwili wchodzę za nim do łazienki. Woda nadal się leje, ale on leży już w wannie. Oczy ma zamknięte.
    
    Mój mężczyzna - myślę o nim z czułością i kładę mu rękę na ramieniu. Uśmiecha się do mnie, chociaż jakby gdzieś w przestrzeń i otwiera pomału oczy.
    
    - Dobrze być znowu w domu i czuć ciebie przy sobie - mówi to i teraz już wyraźnie uśmiecha się do mnie.
    
    - Też tęskniłam - odwzajemniam uśmiech.
    
    Nachylam się i całuję go po twarzy. Potem sięgam ust. Oddaje mi pocałunek, ale brak w nim namiętności. Trochę to przykre, ale staram się go zrozumieć.
    
    Przesuwa się do przodu wanny, czym daje mi lepszy dostęp do swoich pleców. Namydlam je i zaczynam myć. Dotyk jego ciała sprawia, że znów wraca moje ...
«1234»