1. Maturzystka - 2.


    Data: 23.01.2023, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... pryskał. Spoko! Zęby też miała wszystkie i jeszcze białe. Ale jej poglądy... Nieco później zorientowałam się, że nie ma sensu spierać się z nią w jakiejkolwiek sprawie. Ona ma rację i koniec! Gorzej, że używała argumentów, jeżeli w ogóle używała, które wypadało skwitować tylko uśmiechem rozbawienia. Według mnie, należała do tych osobników, o których mówi się: „Nie dyskutuj z głupim, bo sprowadzi ciebie do swojego poziomu i pokona doświadczeniem”. Kurde, dziewczyna niczego nie czytała, bo „męczyła się czytaniem”, ale w przyszłym roku ma zdawać maturę. Jakim cudem?! Odpowiedź była jedna – rodzice.
    
    Miałam nadzieję, że jej rodzice nie będą zbyt często u nas gościć, więc Patrycja zapomni o mnie i skupi się na innych koleżankach ze szkoły, z dzielnicy, z imprez. Ale i tak wyróżniła mnie:
    
    – Wiesz, jesteś fajna. Jak będę urządzała imprezę, to zaproszę ciebie. Zachowujemy się swobodnie, więc jest wesoło – uśmiechnęła się i mrugnęła dwuznacznie. „Zatańczyła” biodrami, siedząc w fotelu. – Pełny luz! Rodzice wyjeżdżają do znajomych i wracają na drugi dzień albo nawet w niedzielę, żebym zdążyła posprzątać. Będziesz zadowolona.
    
    – Dziękuję! To takie miłe z twojej strony – skłamałam.
    
    – Spoko. Na pewno znajdą się chętni na twoje ciałko – pokiwała głową jak znawczyni.
    
    *
    
    W piątek przyszłam w dżinsach. Przezornie nieco spóźniłam się, więc w szatni nikogo nie było. Przeprosiłam nauczycielkę za spóźnienie. Kiwnęła głową i bez słowa wskazała na salę. Usiadłam przy wolnym stoliku ...
    ... pod oknem.
    
    – Grażynka, jest wolne miejsce obok Moniki – odezwała się nauczycielka, kiedy zobaczyła, że siadam pod oknem przy wolnym stoliku.
    
    Wykonałam polecenie. Dziewczyna nawet nie zareagowała, kiedy siadałam obok niej. Jedynie znacząco spojrzała na moje spodnie. Lekcje mijały spokojnie, ale podczas przerw pilnowałam się. Stałam zawsze obok jakiejś grupy chłopaków albo blisko nauczycielki, która miała dyżur. Tylko raz, podczas jednej z lekcji, Ewa odwróciła się i z uśmiechem patrzyła na mnie przez dłuższą chwilę. To miał być znak? Kiedy zabrzmiał dzwonek po ostatniej naszej lekcji, odetchnęłam z ulgą. Nareszcie koniec!
    
    Przerwę spędziłam na boisku, znowu stojąc przy nauczycielkach. Ponieważ nasza wychowawczyni miała dyżur, w końcu spytała mnie, co tutaj robię? Skłamałam, że czekam na koleżankę. Nigdzie nie widziałam ani Ewy, ani jej dziewczyn z paczki. Po przerwie odczekałam jeszcze kilka minut i poszłam do szatni. Woźna gderała, ale otworzyła drzwi do naszego boksu i zabrałam kurtkę. W pogodnym nastroju wracałam do domu. Przeszłam ulicę i teraz szłam asfaltową ścieżką przez park. To był najprzyjemniejszy odcinek trasy do domu. Potem jeszcze tramwaj i pełen romantyzmu ‘spacer’ między blokami.
    
    Kiedy o tym myślałam, nagle zostałam silnie uderzona w plecy! Krzyknęłam, bardziej z zaskoczenia niż z bólu, i po dwóch chaotycznych krokach upadłam na kolana. Dłonie oparłam o plecak, który spadł mi z ramienia. Odwróciłam się. Za mną stała Wanda. W ręku trzymała swoją torbę. ...
«1234...»