1. Rodzinne biczowanie


    Data: 26.01.2023, Kategorie: biczowanie, klapsy, bdsm rodzina, Autor: Rakso Hardik

    ... towarzyszem nocnych i dziennych zabaw. Nie jedna dziewczyna mdlała z rozkoszy, nie jedna dziewczyna wymierzała mi razy, przed ostrą penetracją. Jęki współgrały ze świstem bicza. Nie ma piękniejszej na świecie muzyki.
    
    Po tych wydarzeniach prowokowałem zachowaniem, licząc, że znowu mnie zwiążą i wychłoszczą. Starali się ignorować wyczyny, udawali, że nie widzą, że to nic takiego. Czasami upominali, męczyli nudną gadką, że nie wypada, że w moim wieku, i tak dalej, sami niezbyt przejęci, tym co mówią.
    
    Nie oznacza to, że wyczyny, których się dopuszczałem ich nie obchodziły. Wręcz przeciwnie. Z trudem znosili moje zachowanie. Narzekali znajomym, narzekali specjalistom, dziadkom, babciom, ciociom, wujkom. Do głowy im nie przyszło, że jeśli raz się bicza użyło, to nie można go odstawiać. Skoro się dziecko wprowadziło w rejony sadomasochistyczne, to już, konsekwentnie, trzeba go dalej edukować. Co ja bym dał wtedy, za chociaż minutową chłostę, za kilka razów na gołe pośladki! Czego bym się nie dopuścił, aby mój tyłek został porządnie przetrzepany! Ci liberałowie woleli chłostać się nawzajem, kiedy myśleli, że śpię czy że jestem gdzieś z kimś, czymś zajęty. Skulony oglądałem jak matka wymierza ojcu najtkliwszą, najszlachetniejszą rozkosz, biczując plecy i pośladki, a potem dosiada nabrzmiałego penisa, ujeżdżając go niczym młodego ogiera. Widziałem jak ojciec pastwi się nad pośladami matki, a potem bierze ją od tyłu, jak sukę pies. Albo chłostał ją po obfitych piersiach, aż ...
    ... stawały się całe czerwone. Spuszczał się na wygolone łono matki wściekle okładając ją szpicrutą.
    
    Widziałem to wszystko, obserwowałem z przejęciem, i rosło w mnie pragnienie dzikie, nienasycone, płomień trawiący trzewia. Widzieć i nie móc uczestniczyć, to straszliwa kara, najgorsza jaką mogli wymyśleć. Traciłem panowanie nad sobą. Rozpalony biegłem przed siebie, tłukąc co nasunęło się pod rękę. Rodzice szybko kończyli przybiegali spoceni, zmęczeni, mamrocząc, że nie ładnie, że tak być nie powinno. To wzbudzało we mnie jeszcze dzikszą wściekłość. Jakim prawem zawłaszczyli sobie przyjemność, której dali mi posmakować? Dlaczego nie mogę pić już z tego źródła? Czy nie rozumieją mojego pragnienia!?
    
    Raz tylko, jeden tylko raz, udało mi się ich sprowokować. Ojciec nagi wybiegł z sypialni, ze sterczącym fiutem, chlapiąc dookoła spermą. Chwycił mnie mocno i wymierzył soczystego klapsa w pośladek. Nie wiem, czy dlatego, że moja twarz wyraziła głęboką wdzięczność, czy może dlatego, że był nagi, równie nagle jak zaczął tak zaprzestał bicia. Szybko wrócił do sypialni, gdzie ostro zerżną mamę w tyłek. Słyszałem jak krzyczała, a ja płakałem, że mnie porzucił. Ukazali raj, po czym wygnali. Bez tłumaczenia, bez wyjaśnienia. Mama szczytowała, ojciec szczytował, a ja płonąłem, a ja płakałem. Sam w pustym, mrocznym pokoju.
    
    Moje zachowanie stawało się nie do zniesienia, co wymagało zresztą sporego wysiłku, wymyślania kolejnych, wykwintniejszych wyczynów. Szkoliłem się w sztuce zła. Wydaje mi ...