Marzena - Skuszona na wieczornego drinka
Data: 28.01.2023,
Kategorie:
Zdrada
małżeństwo,
klub,
Dojrzałe
praca,
Autor: pofantazjujmy!
... zaaranżowanej mini wskoczyła na krzesło. Sięgnęła po segregator.
Prężyła się na oczach zaskoczonego Marka, który chciał oznajmić jakie błędy odkrył w analizowanej prognozie. Mężczyzna poczuł dreszcze przeszywające go po plecach. Przełożona prezentowała przed nim długie, zgrabne nogi, szczuplejsze od Marzeny, smuklejsze. Fragment gołej skóry nad pończochami podniecał tak samo jak widok napiętych dzięki ekwilibrystycznej wspinaczki łydek.
- Mam! – krzyknęła.
- Może pomóc.
- Co… - Anita odwróciła się i zachwiała na krześle.
Marek podbiegł parę kroków i w ostatniej chwili złapał spadającą z krzesła szefową.
Speszony pomógł jej stanąć na ziemi. Spojrzeli sobie w oczy. Pracownik zarumienił się, jego kierowniczka uśmiechała.
pomyślała Anita.
Kobieta świadomie nie opuszczała swoje podwiniętej czarnej spódnicy. Czekała na reakcję Marka, który starał się nie skupiać wzroku na gładkim, nagim udzie.
Wąskie, różowe usta Anity uchyliły się we frywolnym uśmiechu. Mężczyzna pokiwał głową, starając się odgonić myśli, które towarzyszyły mu od pierwszego momentu, gdy zobaczył, jak kierowniczka stoi na krześle.
zadał sobie pytanie –
Na twarzy Marka pojawił się poważny grymas. Zrobił krok w tył. Uniknął dłoni Anity niby przypadkowo wysuniętej w jego stronę. Gdyby ich palce się spotkały, mogłoby dojść do czegoś nieodwracalnego. Mąż Marzeny spuścił wzrok. Nisko. Bardzo nisko, aby nie widzieć ciemnych pończoch i seksownych szpilek.
- Panie Marku… - zawołała ...
... go.
On jednak wyszedł z gabinetu. Podenerwowany wrócił do biurka. Zerknął na telefon. Żadnej nowej wiadomości. Marzena nawet nie wysłała mu uśmiechu. Nie napisała, że tęskni i pragnie go wcześniej widzieć. Jak zawsze wystarczył jej prosty komunikat – „wrócę później, muszę zostać w pracy”. Już od dawna nie sprzeciwiała się takiej decyzji. Odbierała ją niczym sekretarka – przyjmowała do wiadomości.
Marek rozsiadł się w fotelu. Spojrzał w stronę korytarza. Liczył, że w drzwiach pojawi się szefowa. Zawiódł się. Przecenił swoją atrakcyjność.
***
Budzik wskazywał 01:31. Noc. Marek patrzył na zmieniające się zielone cyfry. Nie mógł zasnąć. Po prawej stronie łóżka leżała Marzena. Spała na plecach, nienaturalnie wyprostowana, jakby spoczywała w trumnie. Marek szybko przegnał tę niepokojącą myśl – jego czterdziestoletnia żona leżąca na katafalku. Zacisnął mocno powieki. Musiał zasnąć.
Musiał pojawić się znów w biurze. Był skazany na konfrontację z szefową. W swoich nocnych fantazjach snuł opowieść o niezwykłym jej przebiegu.
***
W gabinecie przełożonej panował półmrok. Marek był z nią sam na sam. Anita miała rozpiętą białą bluzkę. Jędrny biust unosiły się, podtrzymywany przez koronkowy czarny stanik. Marek wysunął dłonie, by ścisnąć piersi Anity. Po chwili miał je całe dla siebie. Pieścił je. Masował, czerpiąc z tego maksimum przyjemności.
Brunetka nie protestowała, gdy ruchy mężczyzny stawały się bardziej nachalne, gdy pieszczota stała się agresywna. Marek ...