1. Kocie wspomnienia, vol 4: W ludzkiej skorze


    Data: 03.02.2023, Kategorie: BDSM Autor: Konrad Milewicz

    ... dlatego, że tamte przeżycia były trudne, ale... No dobra, to był główny powód. „Hej mamo, to ja, twoja zaginiona przed...” boże, mieszkaliśmy razem niemal trzy lata, a w dodatku teraz pięć jestem wolna i nadal dostaje kręćka, „... córka. Wiesz, mnie i tego głupka, którego nie lubiłaś porwał Mulat należący do grupy bogatych ludzi robiących z innych seks niewolników. No! Ale on mnie nie gwałcił, żyłam u niego jako jego ozdoba domu, kot. Za to odkryłam, że chyba jestem biseksualna. Tak. Miałam tam dziewczynę, która też była jego kotem. Kochałyśmy się. A poza tym udowodnił mi, jak bardzo marnowałam swoje życie, ale dzięki niemu jest lepiej. Teraz jestem bogata i mogę robić co chce. Uwolnił mnie, bo zamordował własnego brata gołymi rękami i zabił tą moją kochankę. Tak, smutna historia, ale wiesz, ja rozumiem czemu to zrobił. Tęsknie, bo nie wiem co powinnam robić.”. Może bym to mogła opowiadać w białym pokoju wyłożonym poduszkami po jakiś lekach, w wygodnym kaftaniku bez rękawów? Wychodzę spod prysznica, niepewna czy bardziej jestem mokra od płaczu czy wody. Staje przed lustrem. Żaden, cholernie żaden krem nie potrafił usunąć z powrotem tych wszystkich pieprzyków, przebarwień i całego innego syfu. Jednolity, śliczny kolor zniknął. Tatuaż, który znów się ujawnił jak skaza, zasłoniłam nowym, przestawiającym, ha ha, kota łaszącego się o pieszczoty. Myślałam, że się tym odetnę. Nawet sierść, pardon, włosy regularnie układane przez fryzjerkę były paskudne. Jak kopa siana, kiedyś tak ...
    ... cudownie miękka i puchata, że każdy jej uwielbiał dotykać. Dobrze, że chociaż laserowa depilacja... Droga, czasochłonna, ale przynosiła podobny efekt do tabletek, więc w miarę gładko wyglądam. Boże, kim ty jesteś, paskudo w kryształowym zwierciadle? Wyglądasz jak smutny peterbald, który myśląc, że jak ucieknie z domu to będzie mu lepiej. Nie zapomnijmy o cioci. O tak, też wrócił. Nie ma tabletek, jest tsunami. Szaleństwo, ból i rozpacz. Coś, co przez osiem lat dla Marty było normą, znów było zaskoczeniem jak dla dziewczynki. Kiedy pojawia się jednak, wsuwam sobie kubeczek i mam dozę spokoju, jaki dawał jej. Kusi mnie wizyta u psychiatry, nakłamie o czymś tam, bo nie powiem przecież prawdy, może dostanę jakieś antydepresanty i nagle znów będzie fajnie? Albo kupię coś u jakiegoś dilera na poprawę humoru? Nie! Nie, nie, nie! Pan by się zdenerwował, jakby się dowiedział! Ale go nie ma od bardzo długo... Argh! Opadam na dłonie i kolana. Apartament w Amsterdamie! To sobie wybrałam luksusowy karton do życia! Nic w nim z domu, który był... W Europie czy w Azji? W jakim cholernym kraju mieszkaliśmy? Gdzie? Porzucił mnie niedaleko Obwodu Kaliningradzkiego, w Polsce. Ale długo jechaliśmy, nie? Mogliśmy więc być gdziekolwiek na tym lub drugim kontynencie. Nie jest domem, bo nie ma tu ręki, do której da się przyjść. Mogę mieć kupioną sobie butelkę z sklepu dla niemowląt, ale mleko z kartonu... No tak, tamto to było „specjalne mleko”, bo „krowy” były wyjątkowe. Jeść na podłodze z miski, do ...
«1234...13»