1. Maturzystka - 26.


    Data: 21.02.2023, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... nim.
    
    – No, teraz pokaż, że i kolegę potrafisz zaspokoić! – porusza biodrami i wpycha mi penisa głębiej w usta. Łapie mnie z tyłu za głowę i dociska nią do swojego podbrzusza.
    
    Tymczasem Wandzia poprawia swoją garderobę. Jest zadowolona ze mnie. Tak uważam, skoro nie oberwałam. Staje za mną, chwyta moją głowę i porusza nią. Na wszelki wypadek wykręca mi rękę. Krzysiek stoi w szerokim rozkroku, zapiera się rękoma o framugę drzwi kabiny i szybciej porusza biodrami.
    
    – Ale jazda! – stęka, coraz bardziej pobudzony.
    
    *
    
    Dociskam penisa wargami. Próbuję lekko naciskać zębami. Cały czas omiatam go językiem. Na więcej nie mogę sobie pozwolić, skoro posuwa mnie w usta.
    
    Klęczę w ubikacji przed chłopakiem, który rucha mnie w usta. Przed chwilą wylizałam cipę. Dziewczyna szarpie mnie za głowę z chłopakiem, który ma ochotę na wytrysk. Oboje traktują mnie brutalnie. On groził pobiciem... Łzy ciekną mi po policzkach.
    
    Czuję, że chłopak jest bardzo podniecony. Penis jeszcze twardnieje i rośnie mi w ustach. Przełykam część śluzu, część wycieka mi ust i kapie na posadzkę. Wandzia coś powiedziała do Krzyśka, ale on tylko stęka. Już nie panuje nad sobą. Gwałtownie łapie mnie ręką za głowę, mocno przyciska i kiedy szarpię głową, chcąc uwolnić się od tego brutalnego chwytu, wtedy on spuszcza się w moje usta! Odruchowo cofam głowę. Prawie dławię się spermą!
    
    – Ooo, taaak... Łykaj! Łykaj wszystko! – stęka zadowolony, kiedy odzyskał mowę. – Kurde! Nie sądziłem, że taka zdolna ...
    ... jesteś! Super! Inni też muszą spróbować! – głaszcze mnie po włosach głęboko oddychając. – Jak połkniesz, wyliż go dokładnie.
    
    Łykam spermę. Nie smakuje mi. Dławię się nadal twardym członkiem. Powoli poruszam językiem. Ciągle trzymają mnie na klęczkach.
    
    *
    
    – Grażynka, cudna jesteś! Znajdziemy okazję, żeby porządnie ciebie wyruchać! Coś znajdziemy na wymianę dla Ewy – Krzysiek pośpiesznie zapina spodnie. – Już nam nie uciekniesz! Było super! – patrzy na mnie z uśmiechem i kiwa głową. – Wandzia! Dzięki, że się podzieliłaś! No, lecę, żeby nie przegapić pokazu. „Chemicy” powiem, że widziałem was przy gabinecie pielęgniarki.
    
    Wandzia macha mu ręką, jakby odganiała muchę, ale uśmiecha się do niego.
    
    Niewiele później, ale znacznie spokojniej wracamy do klasy. Nauczycielka spojrzała na nas, jednak nie skomentowała naszego późnego powrotu. Pewnie mój wygląd powstrzymał ją przed komentarzem. Usiadłam na swoim miejscu. Teraz naprawdę źle się czułam. Wandzia uśmiechała się niewinnie. Krzysiek życzliwie mrugnął do mnie. Wyzywającym wzrokiem rozejrzałam się po klasie. Nikt mi się nie przyglądał, jakby nic się nie wydarzyło. Nawet Jarek patrzył w zeszyt. Po lekcji chemii, na ostatniej przerwie, tylko Ewa obserwowała mnie i uśmiechała się triumfalnie. Dla reszty klasy byłam jak powietrze. Zadżumione powietrze.
    
    *
    
    Stół nauczyciela w tej klasie stoi przed środkowym rzędem naszych stolików. Najbliższe trzy stoliki przed nauczycielką zawsze obstawiali chłopacy. Ale tylko na chemii! Pani ...
«1234...7»