1. Sposob na nude


    Data: 21.02.2023, Kategorie: Brutalny sex Autor: Jan Sadurek

    ... Nie zdążyłam krzyknąć, zasłonił mi usta dłonią ubraną w rękawiczkę i pociągnął w stronę ławki stojącej w tych krzakach. Nie odwracałam głowy, czekając, co będzie dalej. Cały czas był za mną, teraz wsunął rękę pod spódniczkę i energicznym ruchem zdarł ze mnie figi; między nogami poczułam coś twardego i ciepłego. Sterczący penis wsunął się pomalutku w mą mokrą już cipeczkę, czułam niesamowitą przyjemność, kiedy rozpychał jej ścianki; dreszcz podniecenia i rozkoszy przebiegł przez całe ciało. Napastnik zaczął mnie rżnąć, dymał moją pipkę z dużą prędkością, nawet puścił usta. Trzymał w dłoniach me biodra i dopychał je do siebie. Po chwili zaczął ugniatać biust, który zręcznie wyłuskał ze stanika. Masował piersi, szczypał sutki, lekko, delikatnie je naciągał. Przechyliłam się przez oparcie ławki, żeby mógł jeszcze głębiej mnie spenetrować, dłonie oparłam na siedzisku. Czułam narastające podniecenie, zaczęłam pojękiwać, mój oddech stawał się coraz szybszy i głębszy, w końcu poczułam nadchodzący orgazm. Zakryłam buzię rękoma, żeby nie wrzeszczeć w noc ciemnego parku, Osiągnęłam już szczyt podniecenia, kiedy człowiek z krzaków niestety opuścił gościnną pipkę. Zaczęłam żałować, że to już koniec, ale nagle, niespodzianie, z całą mocą wdarł się w wypiętą pupę. Matko, jakie to było wspaniałe uczucie! Co się stało, że Tomek zdecydował się na to? Do tej pory uważał, że to niehigieniczne i trąca lekkim zboczeniem; nigdy nie był w mej zgrabnej pupci; dobrze, że teraz się zdecydował. Kolejny ...
    ... orgazm przyszedł prawie natychmiast, wstrząsał mną, cała drżałam, nogi uginały mi się z niemocy, czułam, że odlatuję w kosmos. Na domiar wszystkiego salwy spermy wystrzelone w kakaowe oczko spotęgowały odczucia, prawie traciłam świadomość. Mój niespodziewany kochanek zniknął w zaroślach tak samo nagle, jak się pojawił. Mimo, że go wypatrywałam, w ciemności nie mogłam nic dostrzec. Poprawiłam ciuszki, nie zwracałam uwagi na spermę płynącą cieniutką strużką z wychędożonej dupki; wiedziałam, że mój nocny napastnik w domu wyliże wszystko i jeszcze poprawi. Pomalutku poszłam dalej, ciągle podniecona i oczekująca gorącego powitania w sypialni.
    
    Tego, co stało się teraz jednak się nie spodziewałam! Jakiś zboczeniec złapał mnie od tyłu, na szczęście wyrwałam się, odwróciłam i walnęłam kolanem w przyrodzenie. Nie dam się jakiemuś napaleńcowi, na pewno nie. Popatrzyłam chwilkę na zamaskowanego faceta, leżącego na piasku alejki i wijącego się z bólu. Dobrze trafiłam! Patrzyłam na niego dłuższą chwilę i już chciałam odejść, gdy usłyszałam ledwo wystękane i przeszyte bólem słowa:
    
    - Marlena, zwariowałaś? Co ty wyprawiasz!
    
    Matko boska, to głos Tomka! Pochyliłam się nad osobnikiem i zdjęłam kominiarkę, którą zasłonięta była jego twarz. To naprawdę był Tomek... Jeśli on jest tutaj, to kto wyruchał mnie chwilę temu? Co tu dużo gadać, zaskoczenie pokrywało się z doznaną wcześniej przyjemnością i ciekawością, kto okazał się tym nocnym gwałcicielem.
    
    Dlaczego tak się stało? Bo umówiłam ...
«1234...8»