Sposob na nude
Data: 21.02.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Jan Sadurek
... się z moim Tomaszem, że napadnie mnie w parku i zgwałci, a skończymy w domu. Niestety (czy na pewno „niestety”?) ktoś go ubiegł i wykorzystał mnie, a mój biedny mąż został potraktowany, jak rzeczywisty gwałciciel! Dotarliśmy pomału do domu, biedak położył się i nie w głowie były mu jakiekolwiek igraszki. Przyrodzenie trochę spuchło, ale moje delikatne zabiegi i okład z lodu zrobił swoje i rano było wszystko OK. Oczywiście nie przyznałam się do nocnej przygody, po co chłopaka stresować? Widząc, że tego wieczoru już jest po seksie, poszłam do łazienki doprowadzić się do prządku. Zdejmując spódniczkę poczułam pod palcami jakiś kartonik, tkwiący w kieszonce. Wizytówka? Tak, była to wizytówka, ale bez żadnych danych, był tylko numer telefonu i imię. Marek. Co za Marek? Czyżby Marek, to ten nocny marek? Na wspomnienie o przygodzie zrobiło mi się mokro, musiałam sobie ulżyć, mój sztuczny pocieszyciel, prezent od Tomka, był zawsze na swoim miejscu. Po gorącej kąpieli położyłam się obok obolałego męża i z uśmiechem na ustach usnęłam.
Ranek był piękny, pogoda dopisała, słonko świeciło, ptaszki świergoliły, wszystko zazielenione; żyć, nie umierać. Tomek oglądał swoje klejnoty, kiwał przy tym głową.
- Ale mnie urządziłaś, jasny gwint, jak bolało. Dlaczego to zrobiłaś? Przecież się umawialiśmy...
- Co mam ci powiedzieć... Zamyśliłam się, ty nagle wyskoczyłeś, to był odruch!
- No tak, teraz mam pewność, że nawet sama jesteś w stanie się obronić. Ale masz kopa, podziwiam siłę ...
... i celność.
- Jeszcze raz cię przepraszam, naprawdę to był odruch.
- Już dobrze, ubieram się i jadę do roboty.
- A ja nie. Mam dzisiaj wolne i mam zamiar połazić po sklepach.
- Tylko żeby środków na karcie wystarczyło – roześmiał się mój małżonek. - Nie czekaj na mnie z kolacją, będę późnym wieczorem. A jak wrócę... - i wyszedł.
Po godzinie bezczynności wyciągnęłam z torebki tajemniczą wizytówkę. Co to za Marek, nie znałam żadnego faceta o tym imieniu. Znowu na wspomnienie o parku zrobiłam się mokra. Facet był naprawdę dobrym kochankiem, ruchał mnie jak automat, ale wyczułam jakąś dozę namiętności, no i ten seks analny! Jak wspominałam, nie umiałam namówić na to mojego Tomasza, a anal dawał mi wiele rozkoszy i liczne orgazmy. Tak, przed mężem miałam partnera, kochaliśmy się analnie bardzo często, on pobawił mnie dziewictwa, a wcześniej ładował mnie w pupę, co naprawdę bardzo mi się podobało, do tego, nie ukrywam, teraz było to bardzo miłe wspomnienie, pobudzone przez wczorajszą przygodę.
Marek... Co za Marek? Obracałam kartonik wizytówki w dłoni, zastanawiałam się, zadzwonić, czy nie? A jeśli zadzwonię, to co dalej? A jak nie zadzwonię, może będę później żałowała? Po długim namyśle jednak ciekawość zwyciężyła. Wybrałam numer, po chwili usłyszałam piękny, męski głos.
- Słucham.
- Eeeee, dzień dobry, mówi... - zaczęłam coś dukać.
- Wiem, kto mówi – przerwał bezceremonialnie – za godzinę w tym samym miejscu.
Rozłączył się! Ale cwaniak! Czy ten facet ...