Serbski film Reportaż (V)
Data: 27.02.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Nastolatki
historia,
serbia,
Autor: Ravenheart
... się tylko szept.
– Palnęłam jej w łeb.
Milica mówi dalej. Relacjonuje, na swój zimny, beznamiętny sposób. Opisuje morderstwa, jakby opowiadała o tym, co jadła na śniadanie. Z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc, przeżywam razem z nią tę historię, jestem świadkiem tego, jak staje się coraz bardziej bezwzględna. Zyskuje sławę. Staje się Serbską Wilczycą, żądną krwi, bezlitosną. Ma coraz lepsze kontakty. Już nikt nie śmie używać jej jako dziwki dla cyngli – choć zdarza się jej wcielać w rolę prostytutki, wabić i kusić. Ale w tym świecie sława ma swoją cenę i zazwyczaj jest krótka
– Wpadłam dwa lata później. Głupio, potwornie głupio. Poszłam do hotelu przespać z jednym typem z ruskiej mafii. Miałam spoić go wódą i otumanić prochami, żeby wybadać, z kim mają konszachty. I nie uwierzysz, co się stało. Ujeżdżałam go właśnie, pieprzyliśmy się ostro na kokainowej szprycy, kiedy wpadła milicja. Kurwa, rozumiesz? Bo ten kretyn kupił prochy u jakiegoś typa, który go sprzedał. Zwykłego, kurwa, dilera! Ale nie to było najgorsze. Bo moje lewe dokumenty były ukradzione jakiejś pierdolonej paserce. Podobnej do mnie. I kurwa, wsadzili mnie za kraty za handel kradzionymi rzeczami. Mnie, Wilczycę. Garowałam przez dwa lata za jakąś pieprzoną frajerkę.
– Nie odkryli twojej prawdziwej tożsamości?
– Niby jak? Papiery były w porządku, a ja byłam do niej podobna.
– Nie sprawdzili ci odcisków palców?
– Żartujesz? Tu, u nas? W środku wojny? Gdy większość dokumentów i ...
... archiwów spłonęła? Po prostu, zobaczyli dokumenty z moją fotografią, przekazali do sądu, a tam było już szybko. Sędzia popatrzył w papiery, powiedział, co trzeba, i wzięli mnie do pierdla.
– Zoran nie próbował nic zrobić?
– Tydzień po moim wyroku zastępca Zorana postanowił przestać być zastępcą. To znaczy, skurwiel planował to już od dawna. I po prostu sprzedał nas brudasom. Samochód mojego szefa razem z nim samym wyleciał w powietrze. Albańczycy weszli do willi i kogo się dało, popruli z kałachów.
– A co z Nadią?
Milica tężeje na całym ciele. Znowu na jej zniszczonej twarzy nagle, jak za dotknięciem różdżki złego czarodzieja pojawia się wyraz absolutnej, przenikającej wszystko, drapieżnej nienawiści.
– Była młoda, więc wzięli ją ze sobą. Po prostu zabrali. Tak jak trójkę innych dzieci. To był dla nich po prostu towar. A moja Nadia była taka dzielna… w ogóle nie płakała.
– Skąd wiesz?
– Bo kiedy dotarło do mnie, że coś złego musiało przytrafić się Zoranowi, skoro nikt mnie nie wydobył z pierdla, zaczęłam się dowiadywać co i jak. Tak poznałam początek prawdy. Kupiłam sobie klucz do niej.
– Kupiłaś? Za co? – dziwię się i dopiero uświadamiam sobie głupotę tego pytania. Ale Milica nie zwraca na to uwagi.
– A za dupę. Przecież byłam młodą, kurewsko sprawną dziewczyną. Myślisz, że na taki towar nie ma zbytu w pierdlu? Obciągałam najpierw twardzielom spod celi. Dowiedziałam się, kto z klawiszy ma tu realną władzę. Potem rżnęłam się z klawiszami. Jak chcieli, ...