Przylapany przez matke 6/25
Data: 12.03.2023,
Kategorie:
Masturbacja
Autor: Lucjusz
Rozdział VINa następną imprezkę ojca przyszło czekać dobry miesiąc. Tym razem byłem w łóżku jeszcze przed zegarową dziesiątką. Coś mi strzeliło do łba i po kąpieli strzyknąłem sobie na ciało, ale tylko raz, dezodorantem ojca. I zadbałem o to, żeby zobaczyła, że idę spać w t-shircie. Chciałem, żeby matka jak najszybciej przyszła i zasnęła. Przez ten miesiąc fiuta też nie dotykałem. Zapadłem jednak od razu w kamienny sen. Obudził mnie dopiero charakterystyczny odgłos zwłok ojca opadających na tapczan.Nie dziwiłem się, że dotarł do domu. Ojciec opowiadał mi o swojej metodzie. Pije, ale kontroluje wódkę, by nie zapanowała nad nim. Jak? Przyznał, że nie jest w stanie wyjaśnić tego dokładnie, ale da się to zrobić, tylko nie można odpuścić ani na moment. Po powrocie do domu odpuszcza sobie, pozwala wódce rozlać się po organizmie i traci przytomność. Stąd pewnie miał wśród kolegów opinię mocnej głowy.Czekam. Matka się nie rusza. Rozbieram się do naga i ostrożnie rozwalam na mojej połowie. Obiecuję sobie tym razem panować nad emocjami i jeszcze wolniej, o ile to możliwe, masować pałę. Wyswobadzam oddech i przymykam oczy...Nagle zesztywniałem. Matka dotknęła mojej nogi, a właściwie delikatnie położyła na niej dłoń. Leżała na plecach, ale miała uniesioną głowę. Musiała mnie obserwować od dłuższej chwili. Chciałem się odruchowo cofnąć, ale zaraz odpuściłem, nie chciałem mimo wszystko obudzić ojca. Niezależnie od tego, jak ciężko chrapał, jego obudzenie mogłoby się skończyć dramatem. ...
... Ryzyko zbyt wielkie. Leżymy i patrzymy na siebie. Matka patrzy na moją twarz, ale co jakiś czas zerka na pałę, która jak na złość nie chce w ogóle opaść. Może dlatego, że tak jak znieruchomiałem, tak też nie cofnąłem ręki. Zastygłem w pozycji z ręką na fiucie.Byłem przerażony i sparaliżowany. W końcu matka uniosła się i usiadła na pościeli. Jej twarz zapadała w cieniu, a światło ulicznej latarni rozświetlało od tyłu rozpuszczone włosy. Położyła mi na chwilę dłoń na klatce piersiowej i powiedziała dziwnym głosem: „Dokończ”. A po chwili, gdy cofnęła rękę, powtórzyła cieplej: „Dokończ, dokończ”. Dopiero teraz zacząłem powoli ruszać ręką. Skóra na wacku stała się niesamowicie wrażliwa. Właściwie jej nie przesuwałem, tylko dotykałem. Poruszałem po niej opuszkami palców. Wciąż się bałem i nie wiedziałem, jaki ma plan. Czy rzeczywiście oczekiwała, że zacznę się na jej oczach onanizować? A może liczyła na to, że sam się opamiętam i dam dowód dojrzałości. Dałem jej, ale dojrzałości seksualnej. Ale to za chwilę.Jestem jak sparaliżowany, cały drżę, a najbardziej drżą mi palce na wacku. Całe ciało zaczyna opanowywać przeciągana w czasie rozkosz, ale już teraz wiem, że przy choćby jednym mocniejszym ruchu nie wytrzymam. Siedząca matka spojrzała na siebie i podciągnęła kołdrę, zasłaniając dekolt. „Dokończ, nie męcz się. Teraz już nic na to nie poradzisz”. Nie patrzyła jednak na wacka, tylko na moją twarz. Jej ściszony głos, ale wcale nie wypowiedziany szeptem, wydał mi się niesamowicie ...