Mariusz cz. 4 (ostatnia)
Data: 23.09.2019,
Autor: mandy
Rano obudził mnie czuły całus w policzek. Otworzyłam i przetarłam oczy. Mariusz siedział ubrany na brzegu łóżka i zniewalająco się uśmiechał, a na stoliku czekało już śniadanie. Spojrzałam odruchowo na zegarek. 6:30. Podniosłam się z łóżka i udałam się do łazienki mówiąc Mariuszowi, że wezmę szybki prysznic i wtedy coś zjem. Nie miał nic przeciwko, rozłożył się na fotelu i zajął się oglądaniem porannych wiadomości. Strumienie wody dosyć skutecznie mnie rozbudziły, więc już po chwili byłam pełna energii. Zjedliśmy śniadanie rozmawiając o planach na najbliższe dni, posprzątaliśmy trochę w pokoju i każdy z Nas udał się w swoją stronę. Obyło się bez zbędnych czułości. Zwykły buziak na pożegnanie i tyle.
Godziny w pracy strasznie mi się dłużyły. Chciałam już wrócić do domu, wejść do wanny pełnej gorącej wody i piany i rozkoszować się czatowaniem z Mariuszem. Gdy wreszcie nadeszła upragniona dwudziesta, szybko zabrałam swoje rzeczy i opuściłam biuro. Po wejściu do mieszkania rzuciłam torebkę na kanapę w salonie i powędrowałam do łazienki by przygotować sobie relaksującą kąpiel. Dodałam różnych olejków i płynów i już po chwili zanurzyłam w nich swoje ciało. Na poprzecznej półce postawiłam laptopa, a obok położyłam telefon. Strasznie się cieszyłam na myśl, że zaraz znowu zatracę się w wiadomościach. Zalogowałam się na swoje konto, jednak tam nie czekało na mnie żadne powiadomienie, żaden znak życia od Mojego M. (bo tak pozwoliłam sobie na Niego mówić w myślach). Spojrzałam szybko ...
... na telefon. Tam też pusto. Weszłam na profil Mariusza. "Ostatnio dostępny ponad 24 godziny temu”. Zdziwiłam się, że się nie odezwał słowem od rana. Stwierdziłam, że sama napiszę Mu SMS-a. "Dobry Wieczór. Jak minął Panu dzień? Mam nadzieję, że tak samo dobrze jak noc ”. Wysłałam, odłożyłam telefon i zamknęłam oczu. Chciałam się zrelaksować, jednak ta cisza nie dawała mi spokoju. Co chwila sprawdzałam nerwowo powiadomienia. Pusto. Minęła godzina, druga, trzecia. W międzyczasie zdążyłam przebrać się w koszulę nocną, zjeść kolację i obejrzeć swój ulubiony serial. Przed snem postanowiłam napisać jeszcze jedną wiadomość. "Coś się stało? Niepokoję się.” Odłożyłam telefon i poszłam spać. Nie mogłam zasnąć, jednak w końcu się udało.
Następnego dnia miałam wolne, więc obudziłam się dopiero po 10 rano, ale nie czułam się wypoczęta. Od razu sprawdziłam telefon i wiadomości na portalu. Pusto. Cały dzień chodziłam poddenerwowana i nie mogłam się na niczym skupić. Wieczorem z amoku myśli wyrwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi. To był Mariusz. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo mocno przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować. Przekroczyliśmy próg mieszkania, zamknęliśmy za sobą drzwi i nie odrywając się od siebie dotarliśmy do łóżka w sypialni. W momencie pozbyliśmy się ubrań. Nie myślałam o tym, że nie odzywał się cały dzień. Nie byłam w stanie o tym myśleć. Liczyło się tylko TU i TERAZ. Gdy byliśmy już całkowicie nadzy zaczął obcałowywać każdy fragment mojego ciała począwszy na ...