1. Mroczne korytarze


    Data: 18.03.2023, Kategorie: bankiet, podglądacz, Brutalny sex nieznajomy, młoda, Autor: Emily Ross

    ... burzę ciemnych włosów srebrzących się delikatnie na skroniach, grzywkę która lekko opadała na czoło i ciemne oczy. Oczy, które świeciły jak u wilka. Zwracając się do adresatów swojej wybitnej wypowiedzi patrzył wprost na mnie. Jednak nie patrzył na moje ciało, opakowane w klasyczną małą czarną. Zaglądał mi w oczy jak gdyby widział wszystko co dzieje się w moim umyśle. Po raz pierwszy poczułam się tak onieśmielona. Odwróciłam wzrok po czym zjawisko zakończyło swój wywód i odeszło z niezwykłą gracją. Po chwili ciszy na nowo wybuchła dyskusja jednak już na inny temat. Opuściłam grzecznie swoich rozmówców i udałam się podsłuchać szanowne małżonki, które żywo rozmawiały o nowym gościu.
    
    - Podobno jest Włochem – trajkotała zarumieniona Pani Pevenen.
    
    - To by tłumaczyło jego wygląd i akcent. Słyszałam, że jest szanowanym doktorem, a w dodatku wielkim koneserem sztuki – zachwycała się jej rozmówczyni.
    
    - Och mógłby mnie przebadać. Mój mąż nie robi tego od dawna.
    
    - Och Caroline, on jest Psychiatrą.
    
    O mały włos nie wyplułam wina słysząc tę uwagę. Ach co te panie mają w głowach. Co też niezaspokojone żądze robią z człowiekiem. Wzięłam trzeci już kieliszek wina tego wieczoru i udałam się na spacer, jeżeli można tak to ująć. Dom był ogromny, przypominał trochę pałac ze swoimi kunsztownymi wnętrzami. No cóż pieniądze dają pole do popisu. Westchnęłam i nakazałam sobie już o tym nie myśleć. Brak finansów i zaprzedanie duszy diabłu to rzecz straszna. Narzucając sobie dyscyplinę ...
    ... postanowiłam zmienić temat na przyjemniejszy. Co też ma w głowie nasz nowy wspaniały gość. Ciekawe czy skusiłby się na wygłodniałą Panią Caroline. Jakby tylko mogły siłą zaciągnęły by go do łóżka. Chociaż tak napalonym czterdziestolatkom spokojnie wystarczyłby kawałek podłogi. Uśmiechnęłam się do siebie na tą myśl. Nagle wizja ciał kotłujących się na drewnianym parkiecie przed kominkiem, w akompaniamencie zduszonych jęków wydała się być bardzo podniecająca. Chociaż nie. Nie sama wizja, a jej główny bohater. Ze swoim silnym ciałem. Rozczochranymi włosami i cholernie nieprzeniknionymi ciemnymi oczami. Przypomniałam sobie jak na mnie patrzył i wyobraziłam jakby to było być ofiarą takiego drapieżnika. Sponiewieraną na drewnianym parkiecie. Ociekającą czystym seksem. Poczułam falę gorąca, która powędrowała w głąb brzucha.
    
    - Och uspokój się. Gdzie się podziały maniery przyszłej Pani prokurator? - powiedziałam sama do siebie i roześmiałam głośno w pustym długim korytarzu. Był piękny, taki mroczny. Wyłożony do połowy wysokości ciemnym jak gorzka czekolada drewnem, i karminową czerwienią tapety ponad nim. Szłam zamyślona sunąc dłonią po drewnianej ramie. W pewnym momencie poczułam dziwny niepokój. Zupełnie jakby ściany korytarza zbliżył się do siebie. Nagle zrobiło się nieznośnie ciasno, duszno. Opuściła mnie błogość wypitego wcześniej trunku. Czyjaś obecność zakłócała spokój tego miejsca. Ktoś stał za mną. Nie zdążyłam się odwrócić, gdy owy ktoś mocno przycisnął mnie do ściany. ...
«1234...»