1. Wlascicielka, vol 2: Pupilki


    Data: 18.03.2023, Kategorie: BDSM Autor: Konrad Milewicz

    ... piesek. Dzięki temu kara będzie dwa razy większa. - przesuwam pasek do góry, gdy wciąż się rzuca i próbuje krzyczeć – Oj spokojnie, Aiszko, spokojnie. Mogłaś mieć teraz masowane plecki kremem, potem byśmy Ci wybrali ubranko i zjadły kanapki. - wsuwam strzykawkę do środka mięsistych warg sromowych, tak by zniknęła do połowy – Widać, nadal jestem zbyt głupia. - rozchylam pośladki patrząc na różowiutki otwór dupki i wkładam tam drugą strzykawkę, również do połowy – Ale bardzo nie lubię, jak nie słucha się co mówię. - wciskam oba tłoczki naraz i w jednej chwili nieruchomieje, a po chwili rzuca się jak ryba wyjęta z wody i wydając takie odgłosy, że nawet knebel ledwo pomaga, gdy wyciągam już puste – Pamiętaj. Twoja pani nie lubi, jak ją się denerwuje, ale za to bardzo lubi karać. Wychodzę. W łazience rozbieram się i zanurzam w wodzie, włączając na odtwarzaczu starą płytę, jeden z pierwszych albumów Lany Del Rey. Zabawnie ją słyszeć, śpiewającą Born to Die, gdy rozumiesz tekst. Odpalam papierosa i układam sobie ręcznik na oczach. Pierwszy raz od śmierci taty czuje się tak jakoś lekko. Płyta kończy się Burning Desire. Ciekawe, jak się czuje moja biedna Aiszka. Może już zemdlała z bólu? To by było przykre. Wysuwam się z wanny ociekając wciąż wodą. Rozczesuje i susze włosy. Otulam się szlafrokiem. Spoglądam jeszcze w swoje odbicie. Mama ma rację. Nie ma tam już dawnej Tality. Jestem teraz kimś innym. Wreszcie idę do kuchni. Wciąż leży na stole, ale nieruchomo. Nawet kiedy ją ...
    ... mijam, otwierając lodówkę i wyciągając mleko. Przysuwam sobie krzesło i siadam, by widzieć jej twarz. Ma czerwone od płaczu oczy, cały stół jest mokry od śliny i łez. Patrzy na mnie z przerażeniem, które towarzyszyło jej w izolatce, gdy patrzała na mamę. Tak samo patrzał na mnie rano Rufo. - Źle? - pije odrobinę prosto z butelki – Mleko świetnie łagodzi ból. - pokazuje jej ją przed nosem – Wystarczyło grzecznie wejść do wanny jak mówiłam zamiast walczyć z zamkniętymi drzwiami. - wstaje i pierw wlewam między rozchylone pośladki do środka, potem przelewam po lekko rozszerzonej palcami cipce – Wybieraj cierpienie, a będzie Ci dane. Bądź grzeczna, a będziesz pieszczochem. Łatwe, prawda? - odstawiam butelkę, z powrotem siadając na swoim miejscu - Nie wiem jak ty, ale jestem głodna. Zjemy coś i pójdziesz spać. Mogę Ci dać coś na sen, jeśli trzeba. W kaftanie zostaniesz kilka dni za karę, by Cię nie kusiło więcej. Knebel, póki co też zostanie na miejscu, będę go tylko zdejmowała do posiłków. - głaszcze ją po buzi, drapiąc po podbródku i za uchem – Będzie nam dobrze, prawda? Nie reaguje, chyba, że cieknącymi po bokach twarzy łzami. Tata miał swój wieczorny rytuał robienia kanapek. Zawsze przygotowywał dwie z dżemem i masłem orzechowym, odcinał skórki i dzielił pierwszą na cztery mniejsze. Szedł wtedy do pokoju, wszystkie cztery rozsuwałyśmy swoje dupska na kanapie, siadał między nami. „Kawałek dla kotka, kawałek dla większego Zajączka, kawałeczek dla mniejszego Zajączka, kawalątek dla ...
«12...101112...17»