Wlascicielka, vol 2: Pupilki
Data: 18.03.2023,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... wolny „rób co chcesz, Sara”. Ale na początku nie było tak kolorowo. Kiedy strach minął, zaczęłam być agresywna. Gryzłam, szarpałam, krzyczałam, obrażałam. Wiesz, ma mnie uwolnić, bo nie ma prawa mnie trzymać i inne takie. Całe tygodnie chodziłam w kneblu, bo krzyczałam. Wyjmował go bym zjadła, ale jeśli chociaż coś powiedziałam przy misce, wkładał go od razu z powrotem, nie ważne czy skończyłam jeść czy nawet nie ruszyłam. W końcu głód wygrywał. Jeśli drapałam, to zaklejał mi dłonie taśmą. Jeśli chodziłam na stopach, zakładał skórzane paski. Pokazywał mi skrajne przypadki bezkolanowców i pytał, czy też tak chce wyglądać. Dzisiaj wiem, że nigdy by mi tego nie zrobił, ale wtedy? Za każdym razem jak łapał mnie za łydkę, bałam się, że ją połamie, obejmował ją z łatwością i ściskał mocno. Z czasem jednak nauczyłam się, że jak nie mówię, to nie używa knebla. Jeśli chodzie na kolanach, to nie zaciska mi pasków na nogach. Jeśli nie drapie, to mam wolne palce. To było coś w rodzaju skorupy ochronne, pasywne obrony. Widziałam przecież Noemi, której wyrwano język i wysterylizowano, jak obrywa kopa za kopem nie mogąc ustać na uszkodzonych nogach, gdy ja nosiłam bawełniane majteczki i siedziałam na jego kolanach drapana po plecach i dostawał lekkie buziaki, bo byłam grzeczna. Zupełnie, jakbym naprawdę była przerośniętym kociakiem. Przy niej to ja miałam normalne życie pełne gorących kąpieli, ubrań i dobrego jedzonka. Skorupa zmieniła się w ubranie, a potem stała się skórą. Okazało się ...
... nagle, że jest cudowne. Obróżka nie była cisnącym gardło symbolem niewoli, ale gwarancją tego uczucia. Potrzebowałam jej. Wbijam niedopałek w kupkę podobnych, zastanawiając się nad tym co teraz powiedziała.- Czyli lubiłaś tatę, bo w przeciwieństwie do innych właścicieli, traktował Cię dobrze? Nie gwałcił, karmił, ubierał i mył? Cholera, nawet nie umiem gotować.- Prawie że. - znów chichota - Ty, Ase czy Oszka przecież znacie ten świat od urodzenia. Jasne, nie opowiesz o tym koleżankom na uczelni, że twój tata stworzył technologie klonowania ludzi czy mama zapewnia dna połowie żołnierzy do organizacji paramilitarnych, bo nikt nie uwierzy. Ale gdybyś o tym nie wiedziała i też tu trafiła, co byś czuła? Jak w koszmarze, prawda? - milczy znów przez moment – Choćby mleko. Coś tak prostackiego i głupiego, dostępnego w każdym sklepie. Ludzie kupują je, bo wiedzą, że są hodowle krów, gdzie te są również zabijane na mięso i skóry. Nikt nie zwraca uwagi na karton, nie przejmuje się losem tej krowy. Ty też tak robisz, ale mleko wyciągasz z lodówki w butelce. Też wiesz, że gdzieś tam jest mleczarnia zajęta pobieraniem mleka z krów i dostarczaniem go w butelkach na zamówienie. I normalny człowiek poczuje pewną różnicę w smaku, ale nie będzie pewny czemu. Jak mu wyjaśnisz, zwymiotuje, będzie wyglądał na zaskoczonego lub nie uwierzy, że to możliwe by coś takiego się działo. Tak jest z tym wszystkim. Dla human puppy to norma, dla mnie to brzmiało jak „niemożliwe, by nikt o tym nie wiedział”. - ...