Wlascicielka, vol 2: Pupilki
Data: 18.03.2023,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... wzdycha lekko – Nawet Amira w końcu musiała to uznać, po tym co jej zrobiła twoja mama. Było brutalne, ale pozwoliło jej uświadomić sobie, że nie da się zrobić kroku wstecz, już tu jesteśmy. Możemy albo przyjąć jego dobroć i to uczucie, albo ulegać cierpieniu.- Cholernie skomplikowane czasy wtedy były. - krzywię się, kręcąc niedopałkiem w popielniczce – Pewnie dlatego ludzie wolą teraz puppy z glizdami.- Pewnie tak, ale one nie czują prawdziwie. Dam Ci na chwilę Oszkę, bo ciągle chodzi naburmuszona i za tobą strasznie tęskni. Powiedz jej coś miłego, dobrze? - następuje chwila ciszy – Taly? - głos Oszki nigdy nie był tak smutny – Mama kupiła mi nową sukienkę, wiesz? Miękką i lekką. Mówi, że jak będę jadła wszystkie, bleeeeee, warzywka z talerza i myła ząbki, to pojedziemy do Ciebie i będę mogła ją ubrać. Majka czasem nas odwiedza ze swoją dziewczyną. Jest gruba i ma dużo obrazków na ciele, tak jak mama swojego kotka na plecach. Pani Zuzia mówi na nią „kolorowanka Mai”, ale ja ją lubię, bo przytula mnie do swoich cycków i mówi na mnie „ładne oczka”. Mama i pani Zuzia śpią razem, a ja mam tutaj swój kojec, więc śpię tylko z Tapem. Wymyśliłam, że jak już przyjedziemy, to schowam się pod łóżko z nim i nie znajdą nas, więc pojadą same, a ja zostanę z tobą, będziemy znów spały razem i się przytulały.- Oj Pierożku, ja też za tobą tęsknie. - trudno mi ukryć dziwne wzruszenie – Ale w domku mam teraz problem, wiesz? Musisz nieco pobyć z mamą. Przyjadę do was niedługo sama, ale upiekę Ci ...
... twoje ulubione brzoskwiniowe babeczki jak znajdę przepis taty. Bądź grzeczna, dobrze? Warzywka nie są blee, są zdrowe. Jak Pierożek nie będzie jadł, to zachoruje i wtedy ciocia Zuzia będzie musiała się nim ciągle zajmować, bo ona jest pani doktor.- No dobrze. - rozlega się jeszcze smutniej – Ale przyjedziesz z babeczkami zobaczyć „kolorowankę”?- Mhm. Ucałuj mamusie, Tapa i ciocię od mnie. Pa pa!- Paaaa Taly. - rozłączam się Wciąż ubraną w kaftan i nieco zaspaną po zastrzyku usadziłam z odrobiną trudu na kanapie w salonie. Od razu przewaliła się na bok, nadal leżąc. Świetnie, mamo. Dziękuje. Na pewno mi to pomoże w radzeniu sobie z stratą. A to co powiedziała Sara pomogło jeszcze bardziej. „Dziwne uczucie” jasne. Przeczesuje jej włosy, zgarniając je z twarzy. Wyciągam knebel i przygotowuje butelkę z świeżym mlekiem. Odchylam jedną z powiek. Ma ładne, piwne oczy. Puszczona, od razu się zamyka. Ciekawe, kiedy to przestanie działać. I co powinnam z tobą zrobić. Trzy miesiące albo Chiny. Ha. Może jakieś imię Ci znajdę chociaż w tym czasie, bo... Porusza się w śpiku jęcząc. Otwiera oczy i patrzy na mnie. Od razu sztywnieje ze strachu. Pokazuje jej butelkę z mlekiem i podsuwam rękę pod głowę. Patrząc na mnie wzrokiem pełnym niepokoju przyjmuje smoczek do ust i miarowo rusza wargami. Chyba jest głodna. - Boisz się, co? - pytam starając uśmiechnąć w miarę łagodnie – Są dwa sposoby na uniknięcie kar. Nie robić tego co zakazane i nie nadużywać tego, co dozwolone. Rozumiesz? - patrzy na ...