1. Łowca i Strzyga (I)


    Data: 21.03.2023, Kategorie: Fantazja wampir, bez seksu, Autor: Foka

    ... znajdzie. Odejść pokonanym przez ciebie to nie hańba, chociaż smutno wszystko zostawić, już, teraz.
    
    Spojrzeliśmy na siebie. Kto kogo bał się bardziej?
    
    ***
    
    Z samochodu podszedłem niosąc ją na rękach do progu chaty, i powiedziałem głośno:
    
    - Proszę, wejdź.
    
    Miałem w kieszeni myśliwskiego polara duży srebrny krzyż, ale czy zdołałbym po niego sięgnąć, czy w ułamku sekundy nie znalazłbym się na ziemi z przegryzionym gardłem?
    
    I czy naprawdę chciałem go użyć na niej, kiedy tak niesiona przywarła do mnie, a jej długie jasne włosy rozsypały się na mój rękaw?
    
    Dobrowolnie wniosłem strzygę za własny próg.
    
    Naprzeciw wygasłego kominka stała kanapa okryta futrami, złożyłem ją na niej i poszedłem po drewno. Wróciłem z sieni, nakładałem polan do kominka, podpalałem ogień, i ciągle czułem na plecach jak śledzi mnie zielonym wzrokiem. Przy rozpalaniu ledwo trzymałem zapałki w zdrętwiałych palcach, spięty czekając na atak, jednak nie działo się nic. Strzyga siedziała sobie otulona kocem, do tego w mroku musiała dobrze widzieć moje sztywne ruchy, bo pierwszy raz się uśmiechnęła. Błyskając na mnie kiełkami.
    
    Właściwie to wchodząc tej nocy do chaty poczułem się bardzo zmęczony. Ciągle w służbie Szefa, słusznych idei, chroniący ludzi, a zdziczały w lesie, kudłaty, podejrzliwy, wracający samotnie do zimnego pustego domu.
    
    A gdyby tak ktoś na mnie czekał, z płonącym kominkiem i gorącą herbatą i... i przytuleniem i...
    
    Gdzieś w tyle głowy słyszałem rozsądek, że od wąpierza ...
    ... mogę co najwyżej dostać zaciskające się zimne palce na szyi tuż przed zatopieniem zębów. Tylko dlaczego przed chwilą opierała się ufnie na moim ramieniu, jak kobieta na mężczyźnie...
    
    Usiadłem przy niej na kanapie wiedząc, że jestem zgubiony, całkowicie bezbronny wobec tej drobnej blondynki i jej przenikliwych oczu. Nie miałem w zasięgu ręki żadnego osikowego kołka, krzyż i srebrne kule zostały w polarze w sieni.
    
    Widząc, że marznę strzyga okryła mnie częścią swojego koca.
    
    ***
    
    Łowca jakoś niezdarnie rozpalał ogień, próbując nie odwracać się do mnie plecami. Wiedział, że go obserwuję mimo mroku. Parę zapałek wyleciało mu z palców przez co uśmiechnęłam się mimowolnie, natychmiast się wyprostował spięty. Zastanawiałam się czym mnie zaatakuje, czy dla szczególnie okrutnych strzyg ma przygotowane jakieś szczególnie okrutne srebrne łańcuchy wpalające się długo w ciało? Może rozpala kominek, symboliczny ogień piekielny, żeby lepiej widzieć unicestwienie nieuchwytnego stwora, którego właśnie jemu udało się złapać?
    
    Siedziałam i patrzałam jak zahipnotyzowana, jak ogień pojawiają się w jego męskich dłoniach, jak zajmują się drewna, jak płomyki odbijają się w jego szarych oczach i czynią je trochę cieplejszymi.
    
    Stał chwilę na środku izby, jego sylwetka rzucała duży cień na ścianę, jakby niezdecydowany po którą broń sięgnąć. Wreszcie zbliżył się z opuszczonymi rękami, wiedziałam, że w każdej chwili mogłabym skoczyć aby rozerwać mu gardło tak żeby obryzgało krwią tą jego ...