-
Obrazy (I)
Data: 24.09.2019, Kategorie: Klasycznie, horror, Fantazja Autor: Wampirzyca8777
... sercem. Wysunęła języczek i pieściła go od nasady po sam czubek. Powoli i dokładnie. Pieściła piąstkę językiem. Całowała ją. Muskała ustami - Doprawdy wspaniale – mówił zachwycony Vaclaw Kaja brała go do ust ciasno obejmując go ustami. Obciągała. Pieściła językiem. Robiła to pierwszy raz. Była aż zdziwiona, że z taką łatwością jej to przychodzi. W dodatku jej się to podoba. Spojrzała w górę, w oczy swojego kochanka. Patrzyła na nią z taką miłością. Niczego nie mogła mu odmówić. Wystarczy kotku, powiedział i podniósł ją. Był niebywale silny. A ona w jego ramionach czuła się taka bezpieczne. Zaniósł ją do sypialni, delikatnie położył na wielkim łóżku. Całował ją po łydce przesuwając się coraz wyżej. Był niebywale czuły. Zsunął figi po czym zatopił w niej język. Jej ciało wygięło się w łuk. Było wspaniale. Każdy ruch jego języka dostarczał jej sporą dawkę przyjemności. Przerwał. Zdezorientowana Kaja otworzyła oczy. Vaclaw rozbierał się. Zrzucił Marynarkę i koszulę. Także spodnie. Mimowolnie rozpięła guziki koszuli. Pragnęła go. Pragnęła, by ją przeleciał. Vaclaw klęknął przed nią i rozerwał jej stanik. Podziwiał stojące z podniecenia sutki. - Jesteś piękna, powiedział spokojnie – po czym wszedł w nią. Pieprzył ją mocnymi, powolnymi ruchami jednocześnie pieszcząc piersi. Powoli doprowadzał do końca. Kaja poczuła ciepło w podbrzuszu, a z jej ust wydarł się gardłowy krzyk. Vaclaw skończył w środku. Przez chwilę nic nie mówiła. Położył się obok niej. - Nie ...
... zabezpieczyliśmy się – powiedziała - Spokojnie, wezmę na siebie cała odpowiedzialność – powiedział. Brzmiał wyjątkowo przekonująco. Uwierzyła mu. Po czym zasnęła w jego ramionach. Gdy obudziła się rano śniadanie było już przygotowanie - Możesz zostać jeszcze trochę – powiedział Vaclaw - Nie mogę, muszę wracać na uczelnię – odpowiedziała przeżuwając tosta - No nic, nasza umowa jest aktualna. Gdybyś czegoś potrzebowała zadzwoń - Na pewno to zrobię. - Kaja dopiła herbatę i pocałowała go namiętnie w usta. Do widzenia. Dziękuje za wszystko. - Jedź bezpiecznie. Im bardziej oddalała się od domu Vaclawa tym większe ogarniały ją wątpliwości. Uczucie wszechogarniającej miłości do tego faceta, także przemijało. A może popełniła błąd? No nic, co się stało to się nie odstanie. Nie ma co roztrząsać. Tym razem zamiast książki mówionej wybrała ostrą rockową muzykę. Nie miała już siły jechać do Olki. Zaparkowała pod blokiem. Stanęła jak wryta z przerażenia. W bramie stał Kaspian. - Podobało się? - powiedział spokojnie. - Ale co? - Dobrze wiesz co, mała kurwo. Oddałaś to, jemu! JEMU? Rozumiesz? - Wypraszam sobie! - Jak mogłaś to zrobić – wykrzyczał – to zniszczy wszystko. WSZYSTKO! Rozumiesz?! - uspokój się! Kaspian uderzył ją w twarz. Zatoczyła się na mur. Popatrzyła na niego przerażona. - Musisz odzyskać obraz, musisz! - podkreślił. - Tylko ty możesz nas uratować. Po czym wsiadł na tylne siedzenie zaparkowanego nieopodal samochodu. Z przerażeniem ...