Pisałem już kiedyś o tym... (III)
Data: 02.04.2023,
Kategorie:
Zdrada
żona,
kochanek,
Autor: Rudy986
... razem całkiem naga. Widziałem ją dobrze jak otworzyła barek, skąd wzięła wzięła kolejną porcję alkoholu (tym razem wino) i spokojnie wróciła do sąsiedniego pokoju. Przez następne kilka kwadransów sporo się tam działo. Łóżko mocno skrzypiało, słychać było pojękiwania i tłumione okrzyki.
Na koniec moja Luba pojawiła się w naszym pokoju, oczywiście całkiem naga. Pomimo, że cały czas "spałem", dostrzegłem, że ręką trzyma się za cipkę – zawsze tak robiła gdy była po stosunku, jak wstawała z łóżka i szła pod prysznic. Teraz jednak zamiast pod prysznic weszła do naszego łóżka, położyła się na wznak i delikatnie zaczęła mnie zaczepiać. Udawałem "wyrwanego z głębokiego snu", choć mój fiutek, na wskutek tego co się wokół mnie działo, był napięty do granic możliwości. Spałem oczywiście nago, bo tak lubię i najczęściej sypiam, to że "byłem gotowy" też nie mogło być dla mojej Lubej zaskoczeniem, bo często jak spałem potrafiła "rozładować" mnie przez sen, budząc przy tym oczywiście. Gdy "już się rozbudziłem", na początek daliśmy sobie namiętne buzi. Całując się poczułem w ustach mojej Lubej smak wina i "obecność tego drugiego" (musiała mu zrobić kolejnego "francuzika"!), jak w nią wszedłem, też było tam mokro i ślisko, wszystko dosłownie "płynęło", do tego rozmiar cipki mojej Lubej zdecydowanie był większy niż zazwyczaj. Z tego właśnie powodu, pomimo "erotycznych podtekstów" długo nie mogłem dojść do finału. Dlatego moja Luba po raz kolejny tej nocy się wydarła, co prawda dość ...
... subtelnie, ale wątpię żeby Jacek tego nie słyszał. Ja też po dłuższej chwili osiągnąłem orgazm, a po krótkim czasie już słodko spaliśmy.
Rano nie podejmowaliśmy tematu nocnych wydarzeń, bo niby po co. Ona mogła to robić z innymi, bo miała na to moją zgodę, a że dobierała się do mnie przez sen, to też żadna nowina. Jedynie wepchnięte do pralki prześcieradło z łóżka Jacka, z kilkoma dużymi plamami, było świadectwem nocnych wydarzeń.
Z Jackiem moja Luba już się chyba nie kochała, to był tylko przelotny kochanek, na kilka spotkań. On sam wolał naszą sąsiadkę, a później wróciła do niego własna żona – kobieta trochę nijaka, choć całkiem nieźle zbudowana i lubiąca seks, ale tylko z aktualnym chłopem. Miała ona przed Jackiem kilku innych facetów, ale nigdy nie próbowała kręcić z dwoma naraz. Teraz chyba miała ochotę (ze mną!), bo Jacek się jej "wyspowiadał" z mojej Lubej. Nie skorzystałem, bo dziewczyna zdecydowanie nie jest w moim typie (oglądałem ją nago na zdjęciach).
Kilka lat później się rozwiedli. Trochę szkoda, bo była z nich chyba dobra para.
***
Na temat ostatnich kochanków mojej Lubej wiem już stosunkowo niewiele. Jak pojechała na Węgry, to "zgwałciła" jednego, prawie 25-letniego prawiczka. Facet był całkowitą niezdarą, w grupie studenckiej (był to obóz studencki) miał opinię, że cierpi na "ostry zespół kobiety", nieuleczalny w jego przypadku.
Moja Luba go jednak "wyleczyła". Jak małe dziecko zaciągnęła pod prysznic, rozebrała, nauczyła tego i owego. Facet stracił ...