1. Kowersada od kuchni


    Data: 05.04.2023, Kategorie: Sex grupowy Autor: J23

    Jak zauważyliśmy na terenie ośrodka ludzie bez większego skrępowania oddawali się uciechom cielesnym nie tylko w zaciszu przyczepy kempingowej czy namiotu. - taki klimat, taka swoboda – podsumowałem naszą dyskusję o tym miejscu. - ty dzisiaj idziesz zmywać garnki, bo gdy sama idę do kuchni cały czas ktoś chce mi pomagać lub mnie zagaduje... i czuję się skrępowana. - niepotrzebnie, widzisz że wszyscy tutaj są mili choć napaleni na ciebie, bądź wyrozumiała. - tylko żebyś tego nie żałował .... ha ha ha ... niektórzy włosi tutaj są naprawdę pociągający. - oczywiście nie pozwolę aby ktoś mi ciebie odbił ale jeśli tylko miałabyś przeżyć wyjątkową chwilę uniesienia jestem za.
    
    Po obiedzie faktycznie zacząłem zbierać naczynia i udałem się na zmywak a ponieważ było upalnie pomaszerowałem tak jak lubię całkiem goły. Po chwili jednak Alicja była już obok mnie. - pozmywamy razem, poznaj moje dobre serce... ha ha. - o cieszę się, tylko dlaczego jesteś w sukience? - trudno mi tak się całkowicie przyzwyczaić do tej nagości. - dawaj – odrzekłem i zacząłem zdejmować z żony odzienie – jeszcze mogłabyś się poplamić.- kocham cię za tą twoją troskliwość...ale i szaleńczość ... ha ha ha - nie wiem dlaczego nie ma ciepłej wody, spróbuje się coś dowiedzieć – to mówiąc rozpocząłem obchód po dość rozległym ciągu sanitarnym.
    
    Gdy wróciłem, z moją żoną rozmawiał jakiś starszy mężczyzna. - mężu, ten pan mi pokazał gdzie odkręca się ciepłą wodę, on jest francuzem. - bon żur – przywitałem się z ...
    ... uśmiechem i pogładziłem Alę po brzuszku dojeżdżając do cipeczki. - ha ha ha , mersi – odpowiedział rozbawiony pan i też za moim przykładem pogładził brzuszek i cipeczkę. - ha ha ha – co za międzynarodowe rozluźnienie – wykrztusiła Ala Mężczyzna zaczął coś mówić po francusku uśmiechając się i gestami pokazywał uznanie dla mojej żony. - on coś mówi że tutaj nikt nikogo nie musi się krępować... chyba pyta czy mógłby pocałować mój tyłek- trochę wystraszona zrelacjonowała mi Alicja. - powiedz mu, że okej, skoro był tak uprzejmy... - to mówiąc zacząłem zachęcać żonę aby się zgodziła. - nooo, nie wiem – odpowiedziała z lekką niepewnością w głosie, jednak w swojej naturze uśmiechnęła się ciepło do pana i zaczęła powoli odwracać dając tym gest zgody. Starszy pan ukucnął i zaczął łapczywie pieścić i obcałowywać wypiętą pupcie. Była gładziutka i jędrniutka, lekko odstająca do tyłu nie za duża choć z bliska wydawała się obszerna - było co miętosić, pośladki okrągłe a biodra tworzyły piękny zarys kobiecości. Ja zacząłem całować żonę w usta a ręką gładziłem po trójkątnym futerku, które też miało swój urok, delikatnie w naturalny sposób osłaniało średniej wielkości wargi sromowe. Po chwili francuz wstał i zaczął od tyłu przytulać się całym ciałem do Ali a rękami obmacywał jej sterczące piersi. - dobrze, wystarczy – ode-pchała nas Alicja - coś cię zabolało? ...nie podniecasz się? - podnieciłam się i to bardzo, ale krępuje mnie to tutaj na ogólnym widoku - odpowiedziała z szerokim uśmiechem. Pan ...
«123»