Mnich
Data: 06.04.2023,
Kategorie:
miłość,
Zdrada
depresja,
samotność,
Autor: XXX_Lord
... zastanawiać się i w tym samym momencie instynktownie wyczuwam kroki za sobą.
Niestety jestem zbyt wolny i nie daję rady odwrócić się wystarczająco szybko. Czuję dłoń zbliżającą się do mojej twarzy, która podtyka mi coś pod nos i po chwili szamotania się odpływam w nicość.
Oszołomiony budzę się próbując dojrzeć cokolwiek, ale otacza mnie ciemność. Bynajmniej z powodu wygaszonych świateł - mam opaskę na powiekach i kątem oka widzę blask odbijający się od podłogi. Jestem przywiązany w pozycji siedzącej i nagi, a obicie krzesła (tak mi się wydaje, że to krzesło) wbija się w mój tyłek. Na szczęście nie zostałem zakneblowany, więc mogę swobodnie oddychać przez usta i nos.
- Aniu, jesteś tu? - mam zachrypnięty głos.
Cisza. Próbuję poruszyć się, ale ręce i nogi mam mocno skrępowane. Ktokolwiek mnie związał ma w tym doświadczenie albo dysponuje dość dużą siłą.
- Ania, odezwij się proszę - mam nadzieję, że nie zostałem porwany przez jednego z jej „podopiecznych”, na przykład Malcharka. Z drugiej strony gdyby to był on przypuszczalnie moje jaja byłyby już wprasowane w imadło, a gęba przypominałaby sieczkę.
- Ania? - zadaję pytanie po raz trzeci. Wreszcie słyszę ruch po lewej stronie, stukot obcasów na parkiecie.
- Ani tu nie ma - szept jest skierowany wprost w moje ucho - Jest tylko twoja pani i jesteś zdany na jej łaskę.
- Moja pani?
- Tak, twoja pani - szept przesuwa się w wzdłuż szyi w prawą stronę głowy - Mam nad tobą władzę i zrobię, co mi się żywnie ...
... podoba.
Ja pierdolę, Anka!
Zrobiłaś to!
Przełykam nerwowo ślinę czując pulsowanie w podbrzuszu. Członek podnosi się w wariackim tempie, a ciśnienie w głowie dudni jak podczas szybkiego wjazdu kolejką linową w górach.
- Bez mojego wyraźnego przyzwolenia nie wolno ci się nawet podniecić - informuje mnie ostrym głosem po czym uderza w napiętą główkę otwartą dłonią. Mimo bólu chwilowy dotyk jej ręki sprawia mi przyjemność i niekontrolowany, cichy jęk wydostaje się z moich ust.
- Podobało się, sługo? - głos jest ponownie nad moim prawym uchem i zniża się do szeptu. Czuję ciepły i śliski język przesuwający się wzdłuż małżowiny, w dół szyi i dostaję gęsiej skórki.
- Tak pani - mam nadzieję, że nie wyczuwa jak bardzo jestem na nią nagrzany, bo ukarze mnie i za to.
- Cieszę się, bo jeśli będziesz posłuszny czeka cię więcej przyjemności - stukot przenosi się przed moją twarz, czuję chłodne palce zaciskające się na torsie, które po chwili chwytają za sutki i zaczynają je drażnić. Język liże moją twarz, policzki, usta, nos i po chwili nachalnie wpycha się między wargi.
- Na razie wystarczy - odsuwa się ode mnie - Bo mi się tu zbyt szybko spuścisz, a mam zamiar cię jeszcze trochę podręczyć.
Przez chwilę w pomieszczeniu panuje cisza, po czym dociera do mnie odgłos pocierania skóry o skórę i kilka sekund później jej palec ląduje w moich ustach.
- Czujesz ją? Jaka jest rozpalona? Jeśli będziesz grzeczny dam ci posmakować więcej, a teraz liż!
Moje podniebienie ...