IZA
Data: 07.04.2023,
Kategorie:
Fetysz
Pierwszy raz
Autor: tropania
... kopiować. Szybko ustawiłem w opcjach aparatu równoległe zapisywanie na d**giej karcie, zmieniłem obiektyw, dorzuciłem to torby lampę błyskową z nasadką zmiękczającą rzadko używaną i ze statywem w ręce po chwili zadzwoniłem do Izy drzwi.
Poszliśmy do jej pokoju. Rozstawiłem statyw i postawiłem go w kącie, ponieważ na początek, w ramach oswajania, chciałem zrobić serię z ręki. Do aparatu podłączyłem lampę błyskową i ustawiłem na 45 stopni.
- To jaki masz pomysł? – zapytałem.
- Ja? Nie mam żadnego, mogę być w tym, w czym jestem? – zapytała.
- Możesz – odpowiedziałem – usiądź na wersalce, załóż nogę na nogę i spleć dłonie na kolanie – „taka tam rozgrzewka” – pomyślałem i zrobiłem kilka zdjęć z góry i kilka z żabiej perspektywy. Obejrzałem na monitorze i zdziwiłem się, że wyszły zaskakująco korzystnie, zwłaszcza, że piękny uśmiech Izy i śliczne dłonie „robiły” te zdjęcia. Czerwone paznokcie na cielistych rajstopach grały idealnie. Iza ciągle siedziała na wersalce i patrzyła się na mnie, kiedy usiadłem na krześle i przeglądałem foty.
- I jak? – zapytała.
- Jest nieźle – odpowiedziałem – ściągnij te butki – dodałem.
- Czemu?
- Bo masz piękne stopy, które musimy pokazać, może będziesz też miała zamówienia z branży sandałkowej? – wypaliłem, bo wiedziałem przecież o ich istnieniu.
Widziałem kątem oka, że ją zatkało, ale się nie odezwała. Zdjęła buty i od razu przełożyłem je pod statyw, aby nie było ich widać w kadrze. Po chwili jednak przełożyłem je tuż ...
... obok stóp Izy. Znowu zrobiłem kilkanaście zdjęć. Wyszły mocno erotycznie, aż mnie zatkało.
- Dobrze? – zapytała Iza.
- Bardzo dobrze, ale coś mi nie leży i jeszcze nie wiem co – odpowiedziałem – wiem, ściągnij rajstopy – dodałem po minucie zastanowienia.
Iza miała na sobie spódniczkę do kolan więc bez żadnego zbędnego krępowania zdjęła przy mnie rajstopy. „No tak, kurwa, utkwiłem w friendzonie na amen” – pomyślałem. „Kurwa, za kogo ona mnie bierze? – rozpacz w mózgu pozwalała mi tylko udawać, że przeglądam zdjęcia. Przede mną i przed obiektywem były piękne stopy Izy, malutkie, cholernie proporcjonalne i takie do zalizania. Już w myślach miałem wieczorne walenie konia, ale musiałem się jakoś skupić na ujęciu tych stópek i dłoni w jednym kadrze. Nie zrobiłem ani jednego zdjęcia, ponieważ wpadłem na świetny pomysł.
- Masz jeszcze ten lakier do paznokci, który masz na dłoniach? – zapytałem.
- Mam, a co? – zapytała.
- Pomaluj sobie paznokcie u stóp – powiedziałem i odłożyłem aparat.
Iza wstała, wyciągnęła z szuflady buteleczkę z lakierem i zaczęła sobie malować paznokcie. Po pokoju rozniósł się zapach rozpuszczalnika, ale przez otwarte okno szybko się ulotnił. Ja tylko patrzyłem na to wszystko w niemym zachwycie. Lakier wysechł, mogliśmy działać dalej.
- To będzie hit – powiedziałem – usiądź jak przed chwilą z nogą na nogę.
- Ręce na kolanie? – zapytała.
- Tak, a teraz stópka na podłodze ma się ułożyć tak, jakbyś była w szpilkach i d**gą stópkę też tak ...