1. Przybysze z M31 (I) – Przed…


    Data: 10.04.2023, Kategorie: miłość, poliamoria, delikatnie, Fantazja Autor: XeeleeFirst

    Alice opierała się o róg pulpitu nawigacyjnego. W przytłumionych, żółtych światłach mojej kabiny wyglądała bardziej pociągająco niż zwykle. Po raz pierwszy mieliśmy rozstać się na dłużej. Chyba tym właśnie była tak przejęta. Pociła się i kosmyki włosów na jej twarzy były mokre. Patrzyła mi w twarz. Jej szerokie, czarne źrenice tylko czasami przybierały żółte odcienie wtedy gdy rzucała spojrzenia na ekrany wmontowane w ściany kabiny.
    
    Uwielbiałem ją za ów wyrafinowany wyraz twarzy. Gdy się kochała ze mną, rysy jej twarzy stawały się jeszcze bardziej wyostrzone, a wokół jej oczu pojawiał się cień. Złożoność swojej natury umiała podkreślić na setki sposobów. Dzisiaj jednak była skomplikowana w swoim najbardziej naturalnym stylu. Oddychała głęboko, mięśnie twarzy wokół policzków i ucha napinały się już, mimo jej woli, lecz zamiast mówić po prostu "jeszcze, no dalej" powiedziała
    
    – No! spróbuj oswoić wiewiórkę.
    
    Patrzyła w sufit. Widziałem teraz tylko białe, dolne części jej gałek ocznych, usta otwarła szeroko, a język wsuwała między zęby, podwijała czasami jego koniuszek. Widziałem to na filmach, ale wiedziałem, że Alice jest w stanie zrobić to dla kawału, nawet gdyby rzeczywiście przeżywała przyjemność i traktowała, jako tako poważnie, to co działo się teraz między nami.
    
    Udawanie ekstazy to częsta gra. Dyskutowaliśmy z Alice na ten temat wiele razy, toteż tym trudniej byłoby mi ocenić, na ile Alice teraz udaje. Nie jest to jednak ważne, bo kocha się teraz ze mną, a ...
    ... więc czyni to jej jakąś przyjemność. Znając Alice wiem, że nigdy nic nie zrobi jeśli tego nie potrzebuje.
    
    – Alice, gdzie chcesz dzisiaj polecieć?
    
    – W daleką przeszłość, zjawię się na wyspach polinezyjskich, ściślej na atolu Pitcarn. Tam mówią po angielsku, ale obok na Wyspach Tuamotu mówią po francusku. Będzie tam rok 1704 jeszcze przed erą angielskiej i francuskiej kolonizacji. Będę przypatrywać się kobietom z plemienia Oeno.
    
    – Zawsze mieliśmy upodobanie do Polinezji, Wyspa Wielkanocna! Kahunowie na Hawajach!
    
    – Kahunowie przywędrowali na Hawaje z rejonu Sahary, wędrowali przez Madagaskar. To robota tych z poprzedniego statku, to oni założyli saharyjskie imperium Garamantyjczyków.
    
    – Będziesz się przypatrywać, czy przybierzesz postać kobiety z plemienia Oeno?
    
    – To zależy, czy rzeczywiście żyło się tam tym ludziom przyjemnie.
    
    – Mam wątpliwości, czy w XVIII wieku, gdzieś żyło się ludziom przyjemnie.
    
    – No to zaproponuj inne miejsce. Chyba nie chcesz mnie wysłać do jakiegoś haremu Dżyngis-hana?
    
    – Ja w ogóle jestem przeciwny Twojemu planowi wtryniania się ludziom z przeszłości.
    
    – Przecież ustaliliśmy, że ludzi z przeszłości tylko obserwujemy, a ingerencje dokonujemy tylko przez poprawki genetyczne.
    
    Alice zwarła uda, obsunęła się i stanęła wyprostowana na czerwonym dywanie mojej kabiny. Była naturalna i kobieca. Założyła leżące na fotelu ciemnofioletowe majtki. Biała bluzka, której wcześniej nie zdjęła, sięgała tylko do ud. Alice przyrządzając teraz ...
«1234...9»