1. Ariel (V)


    Data: 26.04.2023, Kategorie: Fantazja elfka, Autor: Wisielec

    ... kochasz? - dociekała Kamila.
    
    - Nie wiem... Jest strasznie miły i... tyle dla mnie zrobił, ale potrafię ci powiedzieć, czy go kocham.
    
    - Kochasz – postawiła sprawę jasno nastolatka. - I nawet ci się nie dziwię.
    
    - Co?
    
    - Gdyby nie to, że jest moim ojcem to bym go brała - powiedziała przez śmiech. - Wyobraź sobie jak powoli wchodzi w ciebie swoim długim, grubym penisem.
    
    - Nie mów tak.
    
    - Dlaczego?
    
    - Bo to twój ojciec.
    
    - Widzisz? Ja to jednak mam pecha. Ależ bym chciała go poczuć w sobie. Ale jak bym się nie starała, on się nie zgodzi. Ja to wiem. Życie to nie jakieś porno, tu trzeba się nieco namęczyć, żeby ktoś fajny cię bzyknął.
    
    - Jesteś okropna – zauważyła Ariel ze śmiechem na ustach i rzuciła w Kamilę małym jasiem.
    
    - Wiem. Ale powiedz, że nie przeszło ci to przez myśl. - Spojrzała na blondynkę a tą w jednej chwili spalił rumieniec. - Ha! Wiedziałam! I jak to sobie wyobrażałaś? No, opowiedz – prosiła, podnosząc się i klękając naprzeciw niej.
    
    - Nie, ja wcale...
    
    - Na basenie na pewno widziałaś, nie wierzę, że nie spojrzałaś.
    
    - No, trochę widziałam...
    
    - I gdzie byś chciała? Wiesz, w kuchni jest takie fajne miejsce. Wyobraź sobie, jak opierasz się o blat, jedną nogę masz podniesioną a on bierze cię od tyłu.
    
    - Przestań. – Ariel była czerwona jak burak.
    
    - Dobra, dobra, ale powiesz mi jak było, jak już cię przeleci.
    
    Dziewiętnastolatka usiadła i podkuliła kolana, próbując schować w nich twarz. Kamila pogłaskała ją po głowie i ...
    ... wstała.
    
    - Spokojnie, przecież wiesz, że żartuję. Ubierz się, to chociaż coś zjemy.
    
    Ariel przytaknęła i powoli podniosła z ziemi biustonosz. Kiedy już się ubrały, zeszły po schodach do kuchni. Nieco zdziwił je fakt, że nikogo nie ma. Dopiero zegar na ścianie wszystko wyjaśnił. Było strasznie późno, więc pewnie spali. Dziewczyny wyjęły z kuchni resztki z obiadu i usiadły przy stole.
    
    Kamila nie mogła oderwać wzroku od nowej przyjaciółki. Nadal było jej mało i czekała tylko jak będą miały okazję to powtórzyć.
    
    Następnego dnia w południe wrócił Samuel, informując, że są trzy miejsca gdzie mogli by mieszkać. Willa nad morzem, w górach lub na wyspie Rubinowej. Kamila natychmiast zdecydowała za wszystkich, że wyprowadzą się na wyspę.
    
    - Dlaczego właśnie tam? - zdziwiła się Morgana.
    
    - Szkoła. Wyspa Rubinowa słynie ze szkoły dla elfów. A chyba wszystkie potrzebujemy się kształcić. Przecież ktoś będzie musiał przejąć firmę ojca – oznajmiła. Na te słowa Samuel spojrzał na nią z nie dowierzaniem.
    
    - Nie wiem co się stało przez noc, ale chyba powinienem – stwierdził. Zdziwiła go ta nagła zmiana w podejściu córki. Tak jakby zaczęło jej zależeć. I wydawała się znacznie bardziej rozpogodzona. Włożyła również kremową sukienkę z dekoltem i skórzane sandały.
    
    - Nic się nie stało. Po prostu, mam przeczucie, że przygarnięcie ich to był wyjątkowo dobry pomysł. - Promienisty, szczery uśmiech zagościł na ustach najstarszego dziecka.
    
    W takim wypadku Samuel załatwił firmę od przeprowadzek ...