1. Dzień po


    Data: 27.04.2023, Kategorie: Zdrada młody, Oral Mamuśki impreza, Autor: Koralowo

    Obudziłam się rano z potwornym kacem. Popatrzyłam na szafkę nocną; całe szczęście byłam wczoraj jeszcze na tyle rozgarnięta, żeby przynieść sobie szklankę wody na rano. Podniosłam się z trudem i wypiłam ją jednym haustem. "Co ja robiłam zeszłej nocy? Boże, co ja zrobiłam?!" Po chwili mój mózg zaczął powoli pracować i strzępki zdarzeń z wczoraj zaczęły układać się w jedną, spójną całość.
    
    "A więc, był ten chłopak. Młody, przystojny... czy on był chociaż pełnoletni?". Złapałam się za głowę. Chciało mi się płakać i śmiać jednocześnie. Zachowałam się jak gówniara. Zachowałam się tak, jak sobie obiecałam już nigdy nie zachowywać. Wystarczył jeden dzień, jeden dzień bez mojego męża w mieście, a ja jak najgorsza szmata puściłam się z innym i nawet nie jestem pewna, czy nie będę posądzona o pedofilię! Nawet nie tyle się puściłam, co obciągnęłam mu na tyłach dyskoteki!
    
    Szybko ściągnęłam pościel z łóżka, wzięłam ubrania z wczoraj, na których zauważyłam ślady spermy mojego młodocianego kochanka i wrzuciłam wszystko do pralki. Bałam się, że pościel też może śmierdzieć wczorajszą zdradą.
    
    Weszłam do łazienki i popatrzyłam w lustro. No tak - rozmazany makijaż, podkrążone oczy, włosy posklejane, jakżeby inaczej, spermą. Ten smarkacz spuścił mi się na twarz! Chociaż na tyle byłam wczoraj przytomna, żeby nie połykać obcej spermy. Nigdy przecież nie wiadomo, co taki chłopak może mieć. Tak czy inaczej, dopóki nie zrobię sobie badań, nici ze zbliżeń z moim mężem. Jak ja mogłam mu to ...
    ... zrobić?!
    
    Czułam się tak fatalnie, że nawet gorąca kąpiel nie mogła mnie uratować. Mimo wszystko odkręciłam kurki i czekałam aż wanna zapełni się wodą. Szum z kranu potęgował pulsujący ból w skroniach. Ból fizyczny i moralny.
    
    Szkoda mi było Piotra. Jeszcze nigdy dotąd go nie zdradziłam, aż do wczorajszej nocy. Szkoda mi go było, bo trochę nie wiedział, gdy zaczęliśmy ze sobą chodzić, w co się pakuje. Nigdy go nie zdradziłam, ale mojego poprzedniego faceta zdradzałam tak często, i z tak wieloma, że zabrakłoby mi palców u rąk do ich zliczenia. Taka była ze mnie suka. Zerwałam z nim, bo już miałam dość takiego życia. Chciałam w końcu coś zbudować, a nie tylko niszczyć - mam na myśli nie tylko cudze związki, ale też swój własny. I po jakimś czasie pojawił się Piotr. Uroczy, przystojny, troskliwy i czuły - wiecie, taki trochę ideał. Jasne, ma wady. Jest trochę nudny, ale zrzucam to na karb jego pracy - jest informatykiem, a patrząc po jego znajomych z pracy, większość informatyków to nudziarze. Ale przywykłam do tego, nawet polubiłam jego poczucie humoru. Po roku znajomości przyjęłam jego zaręczyny, a po sześciu miesiącach wzięliśmy ślub. Mimo jego wyrozumiałości nigdy mu nie powiedziałam jaka byłam zanim go poznałam. Od naszego ślubu niedługo minie rok, a nas dopadł pierwszy, mały kryzys. Nic wielkiego, kilka sprzeczek o drobiazgi. Można powiedzieć, chwilowe zmęczenie materiału. Ale jak się okazało, kryzys był wystarczający na tyle, żeby wrócić do dawnych, niechlubnych ...
«1234»