Kto mi zrobi dziecko? (I)
Data: 30.04.2023,
Kategorie:
dziecko,
pończochy,
różnica wieku,
Mamuśki
zapłodnienie,
Autor: historyczka
... Będą w pełni należały do ciebie... – Mimo, że jakby drocząc się, odpychała ręce chłopca, te i tak, jak zaczarowane, wciąż lądowały na biuście… - Poczekaj chwilkę. Zaplanowałam sobie, że jeszcze wpadnijmy do kawiarni… na lampkę wina, na lody.
- O tak! Na loda to mam wielką ochotę!
Zaśmiała się.
- Jesteś w gorącej wodzie kąpany. Wszystko w swoim czasie. I tak wiesz doskonale, że osiągniesz wszystko co zechcesz… A ja zrobię, co tylko zapragniesz... Wszystko, co tylko zapragniesz... - dodała, pomna jego słów: "Na loda to mam wielką ochotę."
W kawiarni ciągle musiała go odpychać, bo nadmiernie przytulał się i niesfornie wsuwał ręce pod kieckę. Aż się na nich gapili.
- To co? Już do pokoju? – niecierpliwił się nieustannie.
- Spokojnie... mamy czas. Jeszcze nie zjadłam loda. - Protestowała z lubością, odpychając swawolne dłonie młodziana.
Tak naprawdę to kręciło ją to nachalne zachowanie chłopca, delektowała się nim.
- W pokoju nacieszysz się lodem, aż ci się znudzi! - Mateusz odepchniętą rękę, ponownie zaborczo pakował pod spódnicę.
- Dobrze... daję słowo... - Uśmiechała się, niemal lubieżnie. - Nacieszę się lodem w pokoju... A ty też nacieszysz się różnymi słodyczami... smakołykami... Którymi zechcesz i ile tylko zechcesz...
- Dwie bułeczki, to już bym chrupał!
- Proszę... przestań... nie łap mnie w kawiarni za cycki...
Marta nie miała wątpliwości, że dwa podejrzane typy, siedzące pod oknem, to właśnie w jej stronę pokazują palcami.
"Co za ...
... dranie! Co oni pokazują Mateuszowi?"
Nauczycielce wydało się, że jeden z mężczyzn złożył palce jednej dłoni w kółeczko, a palec wskazującym drugiej wsuwa doń i wykonuje ruchy, jakby frykcyjne.
"Co za chamskie zachowanie! Bez sensu, że zamiast wejść do porządnej kawiarni, wybrałam taką spelunę!" - pomyślała Marta, lecz w gruncie rzeczy, te lubieżne gesty bardzo ją podnieciły.
Gdy szli po schodach, Mateusz był gotów pędzić susami. Wreszcie kobieta otworzyła drzwi.
- Tadammm! Widzisz, jakie schludne mieszkanko nam wynajęłam?!
Apartament, w wysokim standardzie, na środku sypialni posiadał wielkie małżeńskie łoże, w saloniku sporą kanapę. Z okna rozpościerał się malowniczy widok na podświetlony Zamek Lubelski.
Jednak na krótko zaabsorbował on uwagę Mateusza, który niemal z progu rzucił się do całowania. Równocześnie próbował rozpiąć bluzkę nauczycielki.
Ta go jednak powstrzymała.
- Spokojnie… powoli, nie tak od razu. Ja muszę się stopniowo oswajać. I tak niedługo będziesz mnie miał rozebraną…
Chłopakowi aż zaszumiało, gdy usłyszał: "będziesz mnie miał". Przez moment zaświtała mu myśl, żeby się nie certolić, tylko rzucić kobietę na kanapę, zadrzeć jej spódnicę, zerwać majtki i natychmiast przystąpić do dzieła.
Górę jednak wzięła rozsądkowa część natury.
- Do poniedziałku mamy dużo czasu. Zdążysz mnie posiąść na wszystkich meblach w tym apartamencie…
Młodzieńcowi zabuzowało w głowie. Tak bardzo chciał dobierać się do niej, zobaczyć nagie piersi, ...