1. Plaża prawie prywatna


    Data: 06.05.2023, Kategorie: Podglądanie plaża, wakacje, Autor: kornoj

    ... kontynuować to, co zaczęliśmy. Spojrzałem w ich stronę, ale niestety nie wyglądało na to żeby dokądś szli. Wyglądali wprawdzie na trochę speszonych, i trzymali się drugiej strony plaży, ale zdjęli z ramion ciężkie plecaki i po cichu rozmawiali.
    
    "Studenci, psia krew, też pewnie na stopa przyjechali i albo ktoś im powiedział albo mieli niesamowitego farta." Z satysfakcja zauważyłem, że są cali podrapani, czyli ścieżki przez strumień nie znaleźli. Ich gorączkowa rozmowa chyba doszła do jakiegoś konsensusu, bo odsunęli swoje plecaki najdalej jak się tylko dało od nas i zaczęli się rozbierać, wyraźnie chcąc się wykąpać.
    
    - No przynajmniej coś - trochę się pocieszyłem, ale natychmiast poczułem silne uderzenie w ramie.
    
    - Ej uważaj sobie! Ja, twoja najukochańsza prawie żona siedzę tutaj, a nie tam.
    
    - No co ty, przecież sama rozumiesz, na nią się patrzę wyłącznie z nienawiścią i na jej... małe, ale jędrne piersi... - Trochę mnie przytkało, bo najwyraźniej nasi niechciani towarzysze postanowili się iść wykąpać nago.
    
    - Mmmmmm... - zamruczała Kasia wychylając się zza mnie, aby lepiej widzieć - Moja nienawiść koncentruje się chyba na jego zgrabnym tyłeczku... - teraz była moja kolej żeby ja trzepnąć w ramie.
    
    - No nic. Z figlowania nici, ale przygotuj się na innego rodzaju fajerwerki. Położyliśmy się wygodnie na kocu, otworzyliśmy wino i spojrzeliśmy na wylot zatoczki. Właśnie zachodzące słońce wyszło zza jednej ze skał i powoli zanurzało się w wodzie zalewając wszystko ...
    ... dookoła pomarańczem i czerwienią.
    
    - Niezły kicz, co? - skomentowałem
    
    - Oj przestań już ze swoim cynizmem na pokaz. To jest naprawdę wyjątkowo piękne miejsce, i bardzo się cieszę, że mnie tu zabrałeś. Jej pocałunek był długi i ciepły. Pod jego wpływem już nawet bez negatywnych emocji spojrzałem na wychodzącą z morza parkę. Pewnie też chcieli obejrzeć zachód słońca. Po chwili wszyscy leżeliśmy na plaży - oni w jednym rogu a my w drugim. Nie dzieliło nas więcej niż parę metrów, ale w zapadającym zmierzchu znów wytworzył się nastrój intymności.
    
    Nie zwracaliśmy uwagi na to, co robili oni, tylko zajęliśmy się sobą. Do głębokich pocałunków dołączyły szybko pieszczoty, w tej temperaturze ubrania były siłą rzeczy cieniutkie, tak więc musieliśmy się starać, żeby po jakimś czasie nie było słychać naszych pojękiwań, kiedy moje palce przejeżdżały po jej sterczących sutkach albo, kiedy jej ręka pieściła przez materiał szortów mojego członka. Staraliśmy się wyglądać jak najmniej podejrzanie, co tylko wzmagało nasza pomysłowość. Co jakiś czas przestawaliśmy żeby trochę uspokoić oddech i napić się wina. W trakcie jednej z takich przerw zorientowałem się, że widzie kieliszki dużo wyraźniej niż ostatnio.
    
    - I ty skur... to znaczy Brutusie przeciwko mnie? - szepnąłem teatralnie wznosząc rękę w stronę księżyca, który pojawił się praktycznie w pełni i rozświetlił wszystko srebrnym światłem. – Ja dziś nie chcę już romantycznie, tylko dyskretnie do jasnej cholery. Przecież teraz wszystko... ...
«1...345...»