1. Plaża prawie prywatna


    Data: 06.05.2023, Kategorie: Podglądanie plaża, wakacje, Autor: kornoj

    ... uśmiechnąłem się szeroko, zgadując do czego zmierza.
    
    - To ja się postaram o motywacje, a ty nas nie utop. Sięgnęła pod wodę, łapiąc mnie za penisa. "Kolejna wielka zaleta niezimnej wody" - pomyślałem czując jak jest twardy. Kasia najpierw wsadziła go sobie tylko między nogi drażniąc swoją łechtaczkę, ale po paru chwilach przestało ją to satysfakcjonować. Jedna ręką złapała mnie za szyje, a drugą pomogła sobie wprowadzić mnie do swojej pochwy. Kiedy wślizgnąłem się zupełnie gładko aż do samego końca, przestałem się dziwić, że nie potrzebowała się dalej stymulować. Trzymała mnie teraz za ramiona, pod wodą oplotła się nogami wokół mojego pasa, a ja regularnymi ruchami nóg utrzymywałem nas na powierzchni, jednocześnie ruszając się w jej wnętrzu. Woda delikatnie falowała między naszymi ciałami i znów zaczęliśmy się całować. W takiej pozycji byłem w niej praktycznie cały czas zasunięty do końca i tylko na chwile wysuwałem się o kawałek, żeby po chwili z powrotem przesunąć się do przodu, ale bodźce, które odbieraliśmy z całej reszty naszych ciał w zupełności nam to wynagradzały. Tak przynajmniej wnioskowałem z tego, że Kasi pocałunki robiły się coraz intensywniejsze, oddech płytszy a uchwyt wokół moich ramion silniejszy.
    
    Po dłuższej chwili przerwałem pocałunek, na co odpowiedziało mi pełne wyrzutu spojrzenie.
    
    - Nie patrz się tak - uśmiechnąłem się - po pierwsze za chwile będzie zachód słońca, a tego na pewno nie chcesz przegapić, a po drugie wbrew obiegowej opinii ja ...
    ... też jestem tylko człowiekiem i tak bez końca nas na wodzie nie utrzymam.
    
    - Na plaży jest piasek - udawała, że się dąsa.
    
    - Kochanie, myślisz, że dopuściłbym do tego żeby cię coś drapało w pupę? W tym plecaku mam miedzy innymi koc. Złapałem ją za tyłeczek i z żalem ściągnąłem ze swojego penisa. - A teraz bądź grzeczną dziewczynką i płyń. I nie zapomnij umyć się w strumieniu, bo inaczej sól ci na skórze zostanie. Woda jest czysta.
    
    Popłynęliśmy razem w stronę plaży. Tym razem tempo było zdecydowanie szybsze.
    
    Woda w strumieniu była zimna, a perspektywa kontynuowania tego, co zaczęliśmy w wodzie - atrakcyjna, więc tylko się szybko ochlapaliśmy. Już mieliśmy iść rozkładać koc, kiedy w krzakach coś nagle silnie zaszeleściło. Kasia aż pisnęła ze strachu, a przyznaje, że i ja się przestraszyłem, bo po łomocie, który się stamtąd wydobywał, to mógłby być niedźwiedź, albo krowa albo... Para turystów.
    
    Strach na chwile ustąpił miejsca uldze, która z kolei już po chwili przerodziła się w zawstydzenie Kaśki, która zasłaniając się na tyle na ile było możne uciekła w kierunku naszego plecaka, i moją wściekłość z zepsutego wieczoru. W ogóle nie miałem ochoty zakrywać mojej erekcji i idąc w kierunku Kasi, plecaka i koca rzucałem w duchu kurwami aż się jasno robiło.
    
    - No ja pierdole, przyjdą takie zjeby i wszystko spierdolą - mruczałem wściekły ubierając szorty.
    
    - Oj nie denerwuj się. Może sobie za chwile pójdą – Kasia stara się łagodzić mój zawód, ale wyraźnie też by wolała ...
«1234...7»