1. Dzika klacz 3 - Ujeżdżanie


    Data: 06.05.2023, Kategorie: Hardcore, Fetysz BDSM Autor: BigTales

    Jechały krętymi dróżkami, mijając malownicze domy, pola i łąki. Niewiele rozmawiały. Ola prowadziła a Marta obok delektowała się letnim, pachnącym powietrzem wpadającym przez otwarte okno. Czuła wyraźnie coraz większe stężenie adrenaliny przepływającej przez jej żyły. Nawigacja pokazywała pół godziny do celu - farmy z wizytówki otrzymanej od Maćka.
    
    - Łączy cię coś z Maćkiem? - spytała pasażerka.
    
    Olę trochę zaskoczyło pytanie, więc nie odpowiedziała od razu. Nie chciała zrobić tego pochopnie.
    
    - Oboje jesteśmy singlami i czasem się nudzimy. I to tyle.
    
    Cieszyła się, że była szczera z przyjaciółką, choć wiedziała, że ją tym zmartwi. Położyła prawą dłoń na udzie Marty.
    
    - Nigdy nie zapowiadało się na nic poważnego - dodała. - Myślę, że cię lubi.
    
    Marta nie odpowiedziała, jednak ostatnie słowa wywarły na niej wrażenie. Nie chciała jednak, by to co zaczęło się w niej tlić. było mocniejsze niż wewnętrzne, mroczne pragnienia. I jedno i d**gie rywalizowało o jej myśli i uczucia wysuwając się kolejno na prowadzenie, w zależności od nastroju Marty.
    
    Ciepły wiatr owiewał twarz, rozwiewając rude włosy. Pomyślała, o byłym mężu. Co by pomyślał patrząc na jej tresurę i ujeżdżanie. Był dupkiem. Nie zrozumiałby i może zacząłby się nią brzydzić. Ale z pewnością by go zabolało. Uśmiechnęła się do siebie. Romek, który zabrał jej kilka lat życia, był przeciwieństwem Maćka. Poza łóżkiem był burakiem i prostym draniem. Wkrótce po ślubie prysnęła bańka i zostały wymagania, ...
    ... pretensje, uwagi. W łóżku był niepewny siebie i nieporadny. W jedynym miejscu, gdzie chciała być traktowana szorstko, on nagle tracił wigor, zmieniając się w słodkiego misia. Gdyby tylko miała pewność, że Maciek się nie zmieni, jak Romek. Byłaby księżniczką na co dzień a w łóżku niewolnicą.
    
    - Przybyłeś do celu - powiedziała nawigacja, sprawiając, że Marta poczuła kluskę w gardle. Zatrzymały się przed gospodarstwem w starszym stylu. W podwórzu ogrodzonym drewnianym płotem stał parterowy dom, stodoła, stajnia oraz studnia z żurawiem. Pachniało trawą i sianem. Nikogo nie było widać, ale Marta wiedziała, że są - spodziewali się jej przybycia.
    
    Furtka głośno zgrzytnęła. Marcie coraz bardziej waliło serce. Nie było scenariusza spotkania, więc nie wiedziała co ją spotka.
    
    - Sprawdźmy w stajni - propozycja Oli spodobała się Marcie, choć nie rozumiała, dlaczego nie zacząć od domu.
    
    Otworzyły drewniane wrota. W pomieszczeniu nie znalazły nikogo. Od dawna nie było tu też zwierząt, choć zapach pozostał. Nad korytem jednego z boksów zobaczyły napisany cegłą na ścianie napis: MARTA. Obok wisiały elementy końskiej uprzęży, siodło, wędzidło, bat i inne akcesoria, których przeznaczenia Marta nie znała, ale budziły w niej dreszcz.
    
    - Poczekaj tu. Ja sprawdzę w domu - powiedziała Ola ruszając ku wyjściu.
    
    Marta nie chcąc się rozdzielać zrobiła krok w jej stronę, ale Ola już zamykała za sobą wrota. Zgrzytnęła zasuwka.
    
    - Otwórz! Nie zostawiaj mnie tu. - waliła pięścią w grube ...
«123»