1. Dzika klacz 3 - Ujeżdżanie


    Data: 06.05.2023, Kategorie: Hardcore, Fetysz BDSM Autor: BigTales

    ... deski.
    
    Zrobiło się mroczno. Światło wpadało jedynie przez niewielkie okienko ze szprosami na nieosiągalnej dla niej wysokości. Ogarnęło ją dziwne uczucie, które początkowo wzięła za lęk, jednak nim nie było. Bardziej taki stan oczekiwania na nieznane. Przyjemne uniesienie. Czyżby chcieli ją tu trzymać nie wiadomo ile? Odrzuciła tą myśl. Chcą ją trochę nastraszyć i zaraz ktoś przyjdzie.
    
    Na jednej ze ścian zobaczyła drewniane, zniszczone drzwi. Były tak niskie, że przechodząc musiała się schylić. Szła powoli korytarzem pomiędzy dwiema ścianami ze słomy i siana, aż doszła do klepiska na środku. Usłyszała, że drzwi za jej plecami się zamykają. Serce podskoczyło do gardła. Obejrzała się za siebie i zobaczyła Roberta. W ręku trzymał bat. Chciała powiedzieć cześć, lecz w porę przypomniała sobie kim jest.
    
    - Jest nasza dzika klacz - powiedział idąc ku niej.
    
    Odruchowo się cofnęła.
    
    Ktoś złapał ją od tyłu kneblując usta. Puścił gdy ugryzła dłoń i kopnęła napastnika w kostkę. Starała się nie przesadzić.
    
    - Wredna klacz - rzucił Przemek.
    
    - Za godzinę będzie jadła z ręki.
    
    Ostatni głos należał do Maćka. Teraz go zobaczyła i serce przyspieszyło. Zbliżał się do niej. Miała ochotę rzucić mu się na szyję i całować. Pozwolić na wszelkie pieszczoty. Zamiast tego zrobiła krok w tył.
    
    Zarzucił na nią lasso i zacisnął. Ciągnął za sobą mimo oporu, aż znaleźli się znów w stajni. Jednego była pewna. Zaraz się dowie jaki los ją czeka. Los nieuchronny, o ile nie wypowie magicznego ...
    ... hasła przerywającego zabawę. W milczeniu robili każdy swoje, by unieruchomić ją na stanowisku z napisem MARTA. Na szyi zapięli jej metalową obręcz połączoną łańcuchem z korytem. W poprzek boksu ustawili coś w rodzaju kozła gimnastycznego, przez który została przewieszona. Nogi przywiązano jej w rozkroku do bocznych ścianek. Ręce do nóg kozła. Gdy skończyli mogła tylko trochę ruszyć głową. Usłyszała głos Oli.
    
    - Jak klacz.
    
    - Stawia się.
    
    - Mam nadzieję, że mną też się dziś zajmiecie.
    
    Odgięła głowę w bok ile mogła i zobaczyła koleżankę. Poczuła ukłucie zazdrości. Miała nadzieję, że mówiąc to nie miała na myśli Maćka. Lecz to właśnie on podszedł do Oli na tyle blisko, by po odgarnięciu włosów wąchać jej szyję.
    
    - Jak tylko poskromimy szkapę.
    
    Marta miała mętlik w głowie. Przed chwilą dominowała żądza przygody, ale teraz była bliska wypowiedzenia hasła. Zmusiła się, by sobie wmówić, że nic nie czuje do Maćka.
    
    Nie wiedziała co się po chwili stało. Czy dostrzegł rozpacz w jej wzroku. Czy może w nim zaczynało tlić się to samo. Wziął od Roberta bat.
    
    - Zabierzecie Olę do domu chłopaki? A ja zajmę się szkapą jak na to zasłużyła.
    
    Marta poczuła nagle, że rozpływa się w uczuciach, które jeszcze przed chwilą uporczywie starała się przegonić z głowy. Gdy oczy jej i Maćka spotkały się na chwilę, przeszedł ją dreszcz i wiedziała, że już tego nie pokona.
    
    - Przyjdźcie niedługo - powiedział wychodzący Robert.
    
    Zostali sami.
    
    Zrobiło się bardzo cicho. Marta czuła, a ...