Inicjcja u sadysty cz.2
Data: 08.05.2023,
Kategorie:
Anal
BDSM
Hardcore,
Autor: AlgosXXX
Stachu zażyczył sobie masaż stóp. Po tym jak przywołał mnie do siebie, rozwiązał mi ręce i skinieniem głowy wskazał miejsce na podłodze przy fotelu, na którym siedział. Sięgnął po stojącą na pobliskim stoliku whiskey i nie zaprzątając sobie nawet głowy nalewaniem do szklanki, zaczerpnął głęboki haust prosto z butli. Zapalił kolejnego papierosa, wyciągnął nogi przed siebie, po czym oznajmił mi, że zanim “przejdziemy do rzeczy” pomogę mu się zrelaksować. “Zaczniesz szmato od masażu stóp.” - stwierdził, rozsiadając się wygodnie w fotelu.
Wiedziałam już z kim miałam do czynienia, dlatego nie ociągałam się z wykonaniem polecenia. Obity policzek piekł mnie żywym ogniem, a wyrwane włosy opadały na podłogę przy każdym gwałtowniejszym ruchu głowy. Z kimś takim jak Stach nie było żartów, i jeśli chciałam przetrwać to spotkanie bez większego uszczerbku na zdrowiu, musiałam być mu bezwzględnie posłuszna. Dlatego gdy podsunął mi pod nos swoje brudne, śmierdzące potem stopy, bezzwłocznie objęłam je dłońmi i zaczęłam masować.
Bardzo mi zależało, aby nie okazywać Stachowi targającego mną obrzydzenia. Przez cały czas uśmiechałam się do niego zalotnie i starałam się utrzymywać kontakt wzrokowy. Trudno mi było jednak skupiać się na twarzy dozorcy, gdy pomiędzy jego nogami leżała taka “bestia”. Ogromny penis był teraz co prawda sflaczały i nie prezentował się tak okazale jak we wzwodzie, lecz mimo to wciąż robił na mnie wielkie wrażenie. Na tyle duże, że co chwila zerkałam na obnażone ...
... krocze dozorcy, aż w końcu - nie mogąc się oprzeć, skupiłam na nim całą swą uwagę.
Przyrodzenie Stacha w stanie spoczynku miało dobre trzydzieści centymetrów długości oraz główkę wielkości mojej zaciśniętej pięści. Do tej pory kutasy takie jak ten widywałam jedynie na filmach pornograficznych i możliwość obcowania z jednym z nich na żywo, mimo wszystko sprawiała mi sporą przyjemność. Już samo patrzenie na niego wystarczyło, abym znów zrobiła się mokra. A gdy jeszcze powróciło do mnie wspomnienie tego, jak kutas Stacha penetrował mi gardło, moja cipka eksplodowała sokami. Zapragnęłam znów mieć go w sobie i to niezależnie od ceny, jaką przyjdzie mi za to zapłacić.
Stachu, jakby czytając mi w myślach zapytał nagle czy chcę żeby "wyruchał mnie swoją maczugą". W odpowiedzi tak energicznie pokiwałam głową, że aż parsknął śmiechem. Rozochocona dobrym nastrojem dozorcy, sięgnęłam dłonią do jego kutasa. Wzięłam go w garść i zaczęłam delikatnie masować, co, biorąc pod uwagę jego wielkość, przypominało nieco głaskanie uśpionego pytona. Podobnie jak wąż, kutas Stacha reagował na moje pieszczoty. Podrygiwał delikatnie w rytm moich ruchów, a ze zwieńczenia główki sączył się przezroczysty śluz.
Nachyliłam się, aby móc lepiej mu się przyjrzeć. A widok był tak cudny, że momentalnie się w nim zatraciłam. Gnana jakimś nieuświadomionym, perwersyjnym podszeptem, przylgnęłam twarzą do penisa i zaczęłam się o niego ocierać. Czułam promieniujące z niego ciepło, ostry zapach oblepiających mnie ...