1. Inicjcja u sadysty cz.2


    Data: 08.05.2023, Kategorie: Anal BDSM Hardcore, Autor: AlgosXXX

    ... mogąc oderwać spojrzenia gapiłam się na niego z otwartymi ustami. Do porządku przywołał mnie dopiero grymas niezadowolenia, jaki nagle wykrzywił oblicze dozorcy. “Kazałem przestać?” - zapytał marszcząc brwi. A choć zreflektowałam się niemal natychmiast i powróciłam do przerwanego tańca, to było już za późno aby zdusić w nim gniew.
    
    Stachu zerwał się z fotela, ruszył w moją stronę. Jak na kogoś o takiej masie poruszał się zaskakująco szybko i zanim zdążyłam zareagować trzymał w garści moje włosy. Dosłownie zawlókł mnie za nie przez pokój, przycisnął brzuchem do ściany, kopnięciem rozstawił nogi na boki, po czym naparł na mnie swym ogromnym kutasem. Wrażenie było takie, jakby ktoś próbował nadziać mnie cipką na pal. Byłam już wtedy bardzo mokra, śluz wręcz ze mnie wyciekał, lecz to nie wystarczało, aby zapewnić penisowi dozorcy wystarczający poślizg.
    
    Naprawdę próbowałam wytrzymać, lecz ból był obezwładniający. Główka kutasa rozpychała wargi sromowe do granic możliwości, a nawet jeszcze nie zanurzyła się we mnie do połowy. Czułam, że jeszcze chwila, a rozerwie mnie niczym dziecko przy porodzie. Na początku tylko krzyczałam, prosiłam go aby mnie zostawił, lecz gdy nie zrezygnował spróbowałam mu się wyszarpnąć. Gdzieś w głębi duszy wiedziałam, że to co robię jest niewłaściwe, że dla własnego dobra nie powinnam mu się przeciwstawiać, ale po prostu nie mogłam już dłużej wytrzymać.
    
    Stachu odstąpił, lecz nie oznaczało to bynajmniej końca moich kłopotów. Szarpnięciem za włosy ...
    ... zwalił mnie z nóg, stopą przycisnął do podłogi. Krzyczał na mnie, wyzywał od najgorszych, bezwartościowych kurew, lecz ja słyszałam już tylko brzęk rozpinanej sprzączki. Dozorca wyciągał ze spodni pasek, a ja wiedziałam, że może to oznaczać tylko jedno. “Będzie mnie bił.” - przemknęło mi przez myśl na moment przed tym, nim spadło na mnie pierwsze uderzenie.
    
    Skórzany pas bezlitośnie smagał moje półnagie ciało. Stachu nie próbował nawet celować, brał potężny zamach za zamachem i po prostu walił mnie na odlew. A lał mnie tak mocno, tak brutalnie i zapamiętale, że moja obnażona skóra pękała pod kolejnymi razami. Każde kolejne uderzenie wiązało się z ostrym, przeszywającym bólem, który wkrótce zlał mi się w jedno, zdające się ciągnąć w nieskończoność cierpienie. Jedyne co mogłam w takiej sytuacji zrobić, to zwinąć się kłębek i próbować przeczekać, aż minie mu gniew.
    
    W końcu dozorca przestał mnie bić, lecz wcale nie dlatego, że minęła mu złość. Gdy odważyłam się na niego spojrzeć dyszał ciężko, ręką trzymająca pas trzęsła mu się spazmatycznie, a z czoła obficie spływał pot. W oczach Stacha wciąż jednak tliła się dzika furia, a twarz wykrzywiał wściekły grymas. Najwyraźniej więc tylko się zmęczył i postanowił zrobić sobie krótką przerwę na podziwianie swego makabrycznego dzieła. Wszystko to bez wątpienia oznaczało, że jeśli natychmiast czegoś nie zrobię, to wkrótce znów zacznie mnie bić.
    
    Postanowiłam wykorzystać podniecenie mojego oprawcy, które - sądząc po jego wyprężonym ...
«1234...7»