Klient moj Pan
Data: 20.05.2019,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: orfeusz
... wiązankę bladych róż, a musisz wiedzieć, że pierwszy raz w życiu dostałam od faceta kwiaty. Ale on nie dał mi ich, tylko położył na stoliku, wziął mnie za rękę i zdecydowanym ruchem pociągnął do sypialni. Stanął przede mną i powoli klęknął. Chciałam ułatwić mu zadanie i sama rozpiąć sukienkę, ale szybko odsunął moją rękę. Delikatnie dotknął moich kolan, potem jego ręce powędrowały wyżej, aż do miejsca, gdzie nad pończochą zaczynał się pasek nagiej skóry. Leciutko zadrżałam, ale jego palce powędrowały już wyżej, do skraju majteczek. Długo błądziły, nie próbując nawet dostać się wyżej i głębiej, a ja zaczęłam cicho pojękiwać 2 rozkoszy. Najchętniej sama wzięłabym jego rękę i poprowadziła dalej, ale bałam się jego odrzucenia. Czekałam w kompletnym bezruchu.
A jednak nie przestał. Jego palce dostały się w końcu pod skrawek jedwabiu, pociągnęły delikatnie za moje kędziorki, znalazły miejsce zespolenia warg rozkoszy i delikatnie pomasowały to miejsce. Musiał poczuć moją wilgoć, miałam wrażenie, że płonę i przygryzałam wargi, aby nie prosić o dotyk, pieszczotę... Zaczął odpinać guziki sukienki, a moje usta szeptały bezgłośnie ,,prędzej, szybciej". W końcu stanęłam przed nim w samej bieliźnie, zawstydzona swoim pożądaniem, wilgotna, pachnąca, z nabrzmiałymi sutkami rozpierającymi stanik.
Potem wypadki potoczyły się bardzo szybko. Pchnął mnie na łóżko tak mocno, że aż straciłam równowagę, przygniótł całym swoim ciężarem i wyszeptał wprost w moje usta „poproś”. Miałam obie ręce ...
... uwięzione wysoko nad głową w jakimś niespodziewanie żelaznym uścisku, nogi rozkrzyżowane jego nogami, a w kroku czułam jego ogromną, napierającą męskość. „Poproś” - rozległo się ponownie i nagląco. Po chwili zasypywałam go tym „proszę“. Jednym gestem zerwał ze mnie majtki, po prostu porwał je w strzępy, wyłuskał moje piersi ze stanika tak, że poczułam cały ich ciężar i niezaspokojoną bolesność.
Nawet nie próbował się rozebrać, tylko rozpiął spodnie, cały czas trzymając mnie jedną ręką i przygniatając swoim ciężarem. Poczułam gwałtowne szarpnięcie i wypełniające moje wnętrze spełnienie. To, co czułam przedtem przez szorstki materiał spodni, jego wspaniały, gorący penis wypełniał mnie po brzegi. Czułam bolesną prawie rozkosz, jego nacieranie i moje własne pulsowanie. Nasza wilgoć połączyła się, pragnęłam więcej i więcej ruchu, ocierania się, zaciskania i otwierania... A potem eksplozja skurczu i umieranie. Jego wilgotna męskość pozostała we mnie tylko przez moment, by wycofać się dużo za wcześnie, zupełnie bez pożegnania.
Teraz jednak ja postanowiłam przejąć inicjatywę i powiedziałam:
- Chyba nie jesteś tchórzem, daj mi jakąś szansę, małe pół godziny na rewanż...
- Pół godziny? Nie zdążysz – powiedział z wahaniem, ale stanął jakby czekając. Ten jego bezruch wyczulam jako zgodę. Odważnie podeszłam do niego, zdjęłam mu marynarkę i pchnęłam na łóżko. Z szuflady nocnego stolika błyskawicznie wyjęłam pasek od szlafroka i wykonałam idealny węzeł żeglarski, unieruchamiając ...