Moja kumpela
Data: 16.05.2023,
Kategorie:
Nastolatki
humor,
Autor: Indragor
... pierwszy incydent. Pewnego dnia mama Maćka wpadła na chwilę do domu o zupełnie niestosownej porze, bo coś zapomniała wcześniej zabrać. Goluteńka Alina błyskawicznie wciągnęła równie goluteńkiego Maćka ze sobą do szafy. Właściwie to za sobą, wypinając pupę, aby nie tracić czasu. Mówiła, że czas jest inną formą przyjemności i jedno na drugie się wymienia. Dlatego nie warto tracić czasu na głupoty, tylko wymienić go na przyjemność. Do tej pory wydawało mi się, że to energia jest inną formą materii i jedno wymienia się na drugie czy jakoś tak. Co jednak ci teoretycy mogą wiedzieć? Alina jest praktykiem. Dzięki szybkiej reakcji kumpeli nie doszło do incydentu, a i nie doszło do utraty czasu, bo w tej szafie Alina zamieniła go na przyjemność. Najbardziej zastanawia mnie ten wypadek z sałatką w śmietanie. Alina mówiła, że gdy żartowali sobie w kuchni przez nieuwagę wpadła tyłkiem w salaterkę z sałatką. Upaprała się cała. Nawet włosy miała w śmietanie, z czego wnoszę, że korepetycje odbywały się także w łazience pod prysznicem. Tylko po co im tyle było sałatki. I kto ją zrobił, bo Alina na pewno nie. Musiało być jej dużo i salaterka musiała być wielka, skoro tyłek Aliny się w niej zmieścił. Nie sugeruję, że Alina ma wielką... Hej! Hej! Tylko bez wulgaryzmów. Żadną tam dupę. Pupcię, powtarzam: PUPCIĘ. Jednak musicie przyznać, że przeciętna salaterka jest zwykle mniejsza od przeciętnej dziewczyńskiej pupy. W dodatku w pewnej chwili powiało grozą, bo Alina miała całą cipkę upapraną ...
... śmietaną i w związku z tym gdzieś zagubiła się jej dziurka. Na szczęście Maciek wpadł na błyskotliwy pomysł. Po prostu zlizał śmietanę z cipki Aliny i dziurka na całe szczęście się odnalazła. Ależ to musiało być romantyczne! Sama nie miałabym nic przeciwko temu, aby chłopak wrzucił mnie do śmietany, a potem wylizał. Takiego seksu wystarczyłoby mi na rok! Może na rok to przesada, ale na tydzień na pewno. Najpoważniejszy incydent wydarzył się znaczniej później. Kumpela musiała być wtedy trochę rozkojarzona, bo nie zauważyła znacznie wcześniejszego niespodziewanego powrotu ojca Maćka, który, co tu ukrywać przyłapał ich ini... iflagra... in flagranti, czyli nago na igraszkach. Chłopak cały czerwony ze wstydu zakrył zaraz rękami swoje przyrodzenie, ale Alina zachowała zimną krew i to pomimo uniesienia, które przeżywała i które tak brutalnie zostało przerwane. Podeszła nagusieńka do ojca Maćka i grzecznie się przedstawiła, dygając nawet i wyjaśniając, że przyszła do Maćka na korepetycje z fizyki. Moim zdaniem popełniła tu błąd. Gdyby powiedziała, że przyszła na korepetycje z wychowania fizycznego czy biologii, możliwe, że ojciec Maćka by w to uwierzył. W korepetycje z fizyki nie uwierzył. Katastrofa zawisła na cienkim włosku. Wówczas Alina poprosiła ojca Maćka do sąsiedniego pokoju na dwa słowa, po czym starannie zamknęła drzwi. Nie wiadomo o czym rozmawiali, wiadomo tylko, że negocjacje musiały być burzliwe, bo po jakiś dziesięciu minutach ojciec wyszedł z pokoju bez krawata, chociaż ...