Wspomnienia z dziecinstwa - Nowe otoczenie
Data: 20.05.2023,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... mogłem się spodziewać, mianowicie jej słowotok.
- O Boże - wyszeptała nie otwierając oczu.
- O Jezusie!
- O Matko Boska, o jejku!
- O Józefie Święty!
- O Panienko Przenajświętsza!
Zaczęło mnie to irytować. Zanim dojdzie, wymieni chyba wszystkich świętych. W dodatku nadgarstek miałem tak obciśnięty rajstopami i majtkami, że krew nie dochodziła jak powinna i ręka zaczęła mi drętwieć. Z tej niekomfortowej sytuacji wybawiła mnie sama Emilka, która wreszcie zaczęła szczytować.
Ale jak??
Po przejściu przez jej ciało prądu, rzuciła się na łóżko, a nogi zacisnęła tak, że czułem jak kości udowe miażdżą moje palce. Jakby tego było mało zaczęła głośno piszczeć.
- Łiiiii!!!! Łiiii!!! Łiiiii!!! - jej piski na pewno było słychać w całym bloku. Nie wiedząc co zrobić, wolną ręką przyłożyłem poduszkę do jej twarzy, jednocześnie próbując wyswobodzić drugą. Tak...na pewno. Szybciej bym wyciągnął rękę z imadła, niż spomiędzy jej nóg.
"No żesz w mordę" - zakląłem w myślach - "Co sąsiedzi pomyślą? Na pewno zapytają rodziców co się działo. I co ja im powiem?"
Wreszcie piszczenie ustało. Puściła moją rękę i przekręciła się na bok, podciągając kolana. Chciałem zdjąć poduszkę z jej głowy, ale złapała ją i przycisnęła do twarzy. Po prostu się wstydziła, rozumiałem to. To był jej pierwszy orgazm w życiu i nie wiedziała jak się zachować.
- Dobrze ci było? - przerwałem po chwili ciszę.
- To straszny grzech - usłyszałem spod poduszki.
- Nieprawda.
- Prawda - ...
... odłożyła poduszkę, poprawiła okulary i usiadła - mama mówiła, że wszelkie przyjemności cielesne pochodzą od diabła. Szataniści spotykają się w opuszczonych domach i urządzają tam...origami.
Zaśmiałem się, słysząc to. Jej niewiedza i próba wysławiania się była słodka.
Zdenerwowana wstała, poprawiła rajstopy i majtki, wygładziła też spódniczkę.
- Idę do domu - powiedziała naburmuszona.
- Poczekaj, Emilka. Chcesz to zagram ci coś jeszcze?
- Innym razem, cześć.
Zostawiła mnie ze wzwodem i zapachem cipki na dłoni. Nie potrzebowałem dużo, żeby sobie ulżyć.
Emilki nie widziałem kilka dni. Tylko ojciec zawołał mnie na pogawędkę.
- Nie włączaj tak głośno tej kociej muzyki, jak nas nie ma w domu, dobrze?
Ojciec nie był pasjonatem muzyki, a już na pewno nie ciężkiej.
- Dlaczego?
- Żebym nie musiał wysłuchiwać skarg. Sąsiadka mi mówiła, że w niedzielę słychać było jęki, piski, krzyki jakby ktoś świniaka zarzynał. Od razu się domyśliłem że słuchałeś tego rzępolenia!
Parsknąłem śmiechem zadowolony, że mój kłopot rozwiązał się sam.
- Dobrze tato, obiecuję.
- Dzięki.
Pewnego dnia wracając ze sklepu zauważyłem Emilkę stojącą pod moją klatką. Przestępowała z nogi na nogę, jakby z niecierpliwością i rozglądała się wokoło. Gdy mnie zobaczyła, od razu ruszyła w moją stronę.
- Cześć! Musimy pogadać - zaczęła.
- Coś się stało?
- Wyspowiadałam się księdzu z mojego grzechu.
"Szalona" - pomyślałem - "jeśli ksiądz powie rodzicom, mam szlaban do ...